Z dyrektorem krakowskiego oddziału GDDKiA Tomaszem Pałasińskim rozmawiał reporter Radia Kraków Bartek Maziarz.

 

Radio Kraków: Pojawienie się wschodniej obwodnicy Tarnowa na liście 100 wielu mieszkańców Tarnowa ucieszyło. Tych, którzy mają teraz ruch tranzytowy pod oknami na największych osiedlach. Innych jednak zmartwiło. Mieszkańcy Woli Rzędzińskiej, Rzędzina protestują i przekonują, że ta droga nie może powstać w takim wariancie. Jest jeszcze miejsce na jakieś zmiany?

Tomasz Pałasiński: W tym momencie naszym zdaniem to miejsce na zmiany jest niewielkie. Możemy rozmawiać ewentualnie o drobnych szczegółach przebiegu tej trasy. Przypomnę, że procedowanie decyzji środowiskowej trwało ponad 10 lat. Decyzja środowiskowa przeszła wszelkie instancje, łącznie z odwołaniem do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Nie jesteśmy niestety - tak jak często to bywa w Małopolsce - w stanie zadowolić wszystkich mieszkańców. Zabudowa w Małopolsce jest bardzo rozwleczona. Obojętnie, którą trasę byśmy wybrali, zawsze gdzieś będą jakieś wyburzenia. 

Wiele lat było to analizowane wspólnie z samorządem miasta Tarnowa. Stanęło na takim przebiegu, na który jest uzyskana decyzja środowiskowa. Jesteśmy w tej chwili na etapie wykonywania koncepcji programowej wraz z badaniami geologicznymi. Zgodnie z harmonogramem, w kwietniu - maju 2021 roku powinniśmy ogłosić przetarg typu projektuj i buduj dla tej obwodnicy. Tak wygląda stan dzisiejszy. Mam nadzieję, że w międzyczasie te wewnętrzne sprawy tarnowskie się wyjaśnią. 

 

RK: Przeciwnicy wybranego wariantu mówią o tym, że przecież program jest założony do 2030 roku. To może dałoby się coś jeszcze zmienić?

TP: Przesunięcie czy zmiana decyzji środowiskowej - bo tutaj mówimy o nowym przebiegu - to jest przynajmniej 4 czy 5 lat. A może nawet więcej, bo tak jak mówiłem, pierwotna decyzja była ponad 10 lat procedowana. Ten przebieg był przekładany przez wiele miejsc. Obawiam się, że jeżeli zrezygnujemy z tej decyzji środowiskowej, możemy do 2030 roku w ogóle nie zdążyć z budową tej obwodnicy. 

 

RK: Czyli albo w tym wariancie, albo wcale?

TP: Nie chciałbym się w tym momencie na ten temat wypowiadać. Tutaj pozyskaliśmy decyzje, wydaliśmy ponad milion złotych. Miasto kilkaset tysięcy złotych. Byłaby to trudna decyzja o wycofaniu się z dotychczas podjętych decyzji. Mam nadzieję, że radni miasta Tarnowa wspólnie z prezydentem podejmą racjonalne decyzje. Nas w tej chwili obowiązuje program 100 obwodnic. Wschodnia obwodnica Tarnowa jest na liście i tak jak mówiłem, procedujemy te działania, na które mamy w tym momencie podpisane umowy.

 

RK: Jeszcze jedna wątpliwość ze strony przeciwników. Przekładamy ruch tak naprawdę o kilometr. Przeciwnicy mówią, że tak nie buduje się obwodnicy i że ten ruch powinien zostać dalej wyprowadzony. 

TP:  Można tak do tego podejść, że przekładamy o kilometr. W jednym miejscu jest ta droga oddalona o kilometr równolegle do istniejącej drogi krajowej. Ale przede wszystkim przekładamy go na tereny mniej zabudowane. Niestety przechodzimy przez Wolę Rzędzińską. Wiem, że tam są wyburzenia i protesty. Natomiast całkowicie wyprowadzamy ruch z osiedla, który w tym momencie pod oknami ma tranzyt. Kilkanaście tysięcy samochodów na dobę. Staraliśmy się uzyskać wariant, który nie przebiegałby w pobliżu zabudowań. Ale w Małopolsce jest to bardzo mało możliwe. 

 

RK: Będą zjazdy ze wschodniej obwodnicy Tarnowa?

TP: My budujemy drogę przede wszystkim od węzła do węzła. Z tego co pamiętam, jest tam chyba jeden zjazd projektowany po drodze. Jest to też droga o charakterze głównej o ruch przyśpieszonym. W przekroju po dwa pasy w każdą ze stron. Na temat takich szczegółów jak np. zjazd, możemy jeszcze teraz na etapie koncepcji przez najbliższy rok rozmawiać. Jesteśmy otwarci na takie rozmowy. 

 

RK: Powiedział pan, że ma nadzieję, że radni z prezydentem ustalą wspólną wersję. Zaskoczyła pana ta decyzja radnych, którzy pod koniec roku wycofali się ze współfinansowania dokumentacji dla wschodniej obwodnicy Tarnowa?

TP: To są sprawy wewnętrzne miasta Tarnowa...

 

RK: Decyzja radnych przeszkodziła w czymś?

TP: Na dzień dzisiejszy nam nie przeszkadza. My musimy się wywiązać z umowy z firmą na wykonanie koncepcji. Zastanawia nas ta decyzja radnych. Czy zaskoczyła? To nie wiem. Dowiedzieliśmy się o tym z mediów. Jest to wewnętrzna sprawa miasta Tarnowa. 

 

RK: Kto ma zapłacić za wschodnią obwodnicę Tarnowa, skoro została wpisana na rządową listę planowanych 100 obwodnic?

TP: Zgodnie z porozumieniem każda ze stron płaci tyle procent, ile przebiega przez dany teren. Na dzień dzisiejszy 56 procent obwodnicy przebiega po terenie miasta i 56 procent kosztów ponosi miasto Tarnów. 

 

RK: A co jeśli miasto nie miałoby swojego "wkładu" do inwestycji?

TP: Wtedy decyzje będą rządowe. Na poziomie ministerstwa i rządu i dopasujemy się do takich decyzji. 

 

RK: Zakładając, że w kwietniu - maju 2021 roku zostanie ogłoszony przetarg na projekt i budowę wschodniej obwodnicy Tarnowa?

TP: Zgodnie z naszym planem do 2025 - 2026, powinna być wybudowana. Jeżeli to przebiegałoby zgodnie z założonym harmonogramem. 

 

RK: Wpisanie na listę 100 oznacza, że wschodnia obwodnica Tarnowa będzie realizowana? Czy jeszcze jest potrzebna jakaś zgoda rządu?

TP: Program 100 obwodnic jest w tej chwili w konsultacjach społecznych. Rozumiem, że to przewiduje ewentualnie w tym programie jakieś drobne korekty. Jeżeli dostaniemy potwierdzenie finansowania, to tak jak mówiłem, w przyszłym roku będziemy gotowi do ogłoszenia przetargu na projektuj i buduj. 


 

Wybrany wariant przebiegu wschodniej obwodnicy Tarnowa zakłada wyburzenia co najmniej 30 domów i 56 budynków gospodarczych. Ze wstępnych szacunków wynika, że inwestycja może kosztować nawet 400 milionów złotych. 

Tymczasem mieszkańcy ulicy Heleny Marusarz podkreślają, że Urząd Miasta Tarnowa wydaje im cały czas warunki zabudowy oraz pozwolenia na budowę dla działek, przez które ma przebiegać wschodnia obwodnica Tarnowa. Nie informując przy tym, że są takie plany. Dlatego na planowanej trasie przebiegu drogi są rozpoczynane nowe budowy. 

Marek Maślanka z wydziału planowania przestrzennego odpowiada, że w sytuacji, w której nie ma uchwalonego planu zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu, "urząd jest zobowiązany wydać decyzje na wniosek mieszkańca, jeżeli taki teren spełni zasady dobrego sąsiedztwa", bez względu na to, jakie inwestycje są w planach. Maślanka przekonuje, że stara się przekazywać takie informacje wnioskodawcom. Jak jednak podkreśla, przepisy tego nie precyzują i czasami nie ma takiej możliwości, bo wnioski są składane listownie.

Jeden z mieszkańców ulicy Heleny Marusarz, który otrzymał pozwolenie na budowę w lutym 2019 roku, przekonuje, że wiele razy pytał o to urzędników w dziale urbanistyki urzędu miasta, ale nikt nie był w stanie udzielić mu takiej informacji czy ta droga będzie, czy nie. Inwestycje prowadzi GDDKiA.

Urząd Miasta Tarnowa opracował projekt planu zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu, ale rada miejska go nie przyjęła. Dlatego proces wydawania WZ dla działek, przez które ma przebiegać obwodnica, zatrzymają dopiero projekt przebiegu trasy, pozwolenie na budowę i... wykupy tych terenów. 


 

Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy


Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku  oraz Twitterze.

Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii.
 

 

 

 

(Bartłomiej Maziarz/ko)