Polacy źle rozpoczęli rywalizację w młodzieżowym Mundialu. Mecz otwarcia przegrali z Kolumbią 0:2, a w oczy rzucały się błędy biało - czerwonych, niemoc z czasem coraz mocniej opanowująca szeregi gospodarzy oraz problem, który zniweczył wysiłki seniorskiej kadry w Rosji: brak pomysłu na grę. Drugi mecz Mistrzostw zawodnicy Magiery rozegrają ze zdecydowanie najsłabszym w grupie Tahiti. Zwycięstwo będzie nie tylko rehabilitacją za porażkę na inaugurację. Pozwoli również z uzasadnionym optymizmem myśleć o awansie do fazy pucharowej.

- Trener powtarza nam, że na boisku musimy być kozakami i mamy cieszyć się grą. Jutro to pokażemy - zapewniał Adrian Łyszczarz. - Najważniejsze, żebyśmy podnieśli się po porażce. Chcemy strzelać bramki i cieszyć się grą, bo to jest najważniejsze. Jesteśmy młodymi zawodnikami, wiemy, czego chcemy i w niedzielę pokażemy to w meczu z Tahiti.

Motywacja w kadrze jest wysoka. Zawodnicy jak najszybciej chcą wyjść na boisko, by zmazać porażkę w kiepskim stylu z Kolumbią.

- Wiedzieliśmy, że to jest wielki turniej i będzie nam doskwierać presja. Jestem pogodzony z porażką z Kolumbią. Spadła na nas fala krytyki, ale w niedzielę fala Tahiti nas nie zaleje. Teraz trzeba się pozbierać i zapewnić jak najwięcej radości kibicom - przekonywał obrońca "młodzieżówki" Serafin Szota.

Tahiti w pierwszym spotkaniu polskiego turnieju przegrało z Senegalem 0:3.
Początek meczu o 20:30.

 

PAP