Jak podają strażnicy Tatrzańskiego Parku Narodowego - od rana setki turystów wybierały się do Morskiego Oka i było bardzo tłoczno. Już o godz.10 nie dało się wjechać na parking na Palenicy Białczańskiej. Zajęte były też wszystkie miejsca wzdłuż drogi powiatowej od Palenicy do Łysej Polany. Strażnicy i policja kierowali turystów na parking przy Łysej Polanie w miejsce dawnego przejścia granicznego, gdzie też było bardzo tłoczno.

Turyści tłumnie wyruszyli na szlaki bo w czasi długiego weekendu ma być piękna pogoda. W czwartkowe przedpołudnie było bezchmurne niebo, 20 stopni Celsjusza i wiał lekki wiatr, ale strażnicy parku ostrzegają przed nagłymi zmianami pogody - gwałtownymi burzami i opadami deszczu które mogą sie pojawiać popołudniami.

Strażnicy i policja przypominają też turystom, że w Boże Ciało nie kursują bryczki konne do Morskiego Oka. Konie dostały urlop i odpoczywają...

Ratownicy Tatrzańskiego Pogotowia Ratunkowego proszą o rozwagę i dobre przygotowanie przed wyjściem na górskie szlaki. Do tej pory na szczęście nie doszło do poważnego wypadku, ale taternicy przez półtorej godziny pomagali przez telefon 33-letniemu turyście, który próbował skrócić sobie drogę schodząc z Koziej Przełęczy Wyżniej. Mężczyzna zgubił się.

Na telefon alarmowy wciąż dzwonią również turyści z prośbami o porady dotyczące tras górskich. Tymczasem TOPR-owcy przypominają, że numer ratunkowy służy wyłącznie do powiadamiania służb o wypadkach, które wydarzyły się w Tatrach.

 

Joanna Orszulak/bp