Śledczy powołali się na opinie biegłego, który oceniał stan zdrowia poszkodowanego chłopca. Uznał on, że 9-latek, który uderzył w policyjny radiowóz, miał powierzchowny uraz lewego uda. Tym samym nie odniósł obrażeń, które są przesłanką do wszczęcia śledztwa.

Decyzja o zakończeniu śledztwa jest nieprawomocna. Ojciec 9-latka, który w sprawie zeznawał jako świadek, ma siedem dni na zaskarżenie decyzji do sądu rejonowego w Oświęcimiu. 

Do zdarzenia doszło w czwartek około godz. 16.20, gdy jadąca powoli kolumna prezydencka z radiowozami na czele podjeżdżała do przejścia dla pieszych. Kierowca trzeciego z kolei radiowozu zatrzymał się, bo zauważył przy przejściu chłopca na hulajnodze. Przepuścił go. "Kiedy dziecko przeszło, policjant powoli ruszył. Wówczas wbiegł drugi chłopiec, który wpadł na samochód. Uderzył w prawe nadkole i upadł" – zrelacjonowała Jurecka.

Dziecku natychmiast udzielili pomocy ratownicy z karetki jadącej w kolumnie. Wyszedł do niego także prezydent Andrzej Duda. Nadjechało oświęcimskie pogotowie, które zabrało chłopca do szpitala. Po zbadaniu przez lekarzy dziecko wraz z rodzicami po kilkudziesięciu minutach wróciło do domu. Miało zasinione – prawdopodobnie w wyniku uderzenia o krawężnik – udo.

Andrzej Duda w czwartek odwiedził Oświęcim. Przed miejscowym centrum kultury spotkał się z mieszkańcami. Wieczorem, przed wyjazdem, prezydent odwiedził poszkodowanego chłopca w domu.

 

 

 

 

(Marek Mędela/PAP/ko)