Jak zaznaczyła SRK w komunikacie, wykonywane prace są zależne od warunków pogodowych, gdyż z uwagi na precyzję pomiarów nie jest możliwe ich przeprowadzenie w dni deszczowe.

Badania mikrograwimetryczne wyznaczonych obszarów w Trzebini rozpoczęły się 27 kwietnia. Pierwsze prace wykonano w obrębie Szkoły Podstawowej nr 5 wraz z pobliskimi budynkami jednorodzinnymi, a następnie przystąpiono do badania terenu Zespołu Szkół Techniczno-Usługowych przy ul. Gwarków 3 oraz rejonu zabudowy mieszkalnej przy ulicy Grunwaldzkiej.

Kolejne wyznaczone obszary będą sukcesywnie badane. Ich lista została opublikowana na stronie SRK, z zastrzeżeniem, że podana kolejność nie uwzględnia kolejności wykonania prac.

Państwowy Instytut Geologiczny wyznaczył na terenie gminy Trzebinia prawie pół tysiąca miejsc zagrożonych powstaniem zapadlisk. 38 punktów jest w odległości do 20 metrów od terenów zabudowanych.

1 maja weszło w życie rozporządzenie porządkowe wojewody małopolskiego Łukasza Kmity zakazujące przebywania na oznakowanych, ogólnodostępnych, publicznych terenach zagrożonych zapadliskami w Trzebini. O zagrożeniu i zakazie informują specjalne żółto-czerwone tabliczki, a tereny są ogrodzone taśmami. Są to publiczne miejsca, m.in. na osiedlach Siersza i Gaj, także tereny leśne. Osoby, które wejdą na oznakowany teren, muszą się liczyć z interwencją policji i karą grzywny.

Zjawisko powstawania zapadlisk w Trzebini nasiliło się w 2021 r. Wcześniej, przez 20 lat od likwidacji kopalni, występowało sporadycznie. Zdaniem ekspertów deformacje są spowodowane wodą ciągle wpływającą do wyrobisk pogórniczych oraz rodzajem gleby – są tu piaski, żwiry, gliny. Do powstawania zapadlisk przyczynia się też płytka eksploatacja, prowadzona tu w XIX w.

O zapadliskach w małopolskiej gminie stało się głośno we wrześniu 2022 r., kiedy ziemia wchłonęła kilkadziesiąt grobów na cmentarzu parafialnym.

Szkody pogórnicze są spowodowane przez dawną kopalnię węgla kamiennego "Siersza" działającą w tym mieście od połowy XIX wieku. W latach 1999-2001 kopalnia zakończyła działalność. Likwidatorzy zakładali, że pozostałe po eksploatacji pustki wypełni woda. Z biegiem czasu woda zaczęła podchodzić coraz bliżej powierzchni ziemi.