Po zdobyciu danych oszust przestawał interesować się swoimi rzekomymi pracownikami. "Gdy osoby przekazywały swoje dane, kontakt urywał się. Mężczyzna usłyszał 600 zarzutów oszustwa i wykorzystywania danych osobowych do przestępstwa" - mówi Katarzyna Cisło z małopolskiej policji.

30-latkowi grozi nawet 8 lat więzienia.

 

 

 



(Grzegorz Krzywak/ko)