- Zosia jest jeszcze szara. Ma rok na to, żeby dojrzeć i przebarwić się w różowego ptaka. Da się ją odróznić od dorosłego ptaka. Jeszcze wygląda jak taka nastolatka. Flamingi są długowieczne. Jak wszystko dobrze pójdzie, odwiedzę ją na emeryturze - mówi Agnieszka Ochmańska-Dziedzic, która była zastępczym rodzicem dla flaminga. "To wielki sukces. Generalnie w ogrodach zoologicznych jest trudno otrzymywać w naturalny sposób młode flamingi. One wymagają do rozrodu dużych stad. Tylko wtedy czują się bezpiecznie" - dodaje Anna Agaciak z Krakowskiego Ogrodu Zoologicznego.
Pracownicy ZOO zabierali flaminga do swoich domów, bo ptak wymagał całodobowej opieki. "To było karmienie co trzy godziny. Zosia przebywała w specjalnym pojemniku, dogrzewanym matą grzewczą. Była tam sprawdzana wilgotność, żeby jej nie przesuszyć. Miała taki delikatny puszek na sobie" - opowiada Agnieszka Ochmańska-Dziedzic.
Zosia w dzieciństwie. / fot: Dzięki uprzejmości krakowskiego ZOO
To jednak nie jest wszystko. Zosię trzeba było nauczyć chodzić. Jak tłumaczy mama zastępcza, Zosia miała spacerki i kąpiele w baseniku zrobionym z miseczki. Wszystko po to, żeby ćwiczyć nóżki, żeby były silne i mogły dźwignąć to ciałko. "Ja spacerowałam, ona za mną. Przez ten pierwszy okres ja byłam jej stadem" - mówi Ochmańska-Dziedzic.
Żeby stworzyć złudzenie stada, zamontowano dla Zosi lustro. "Flamingi są zwierzętami stadnymi. One tworzą wielkie kolonie. Im jest ich więcej, tym bezpieczniej się czują. Niektóre ogrody stymulują flamingi tak, że rozkładają lustra na wybiegach, żeby one myslały, że jest ich więcej. Zosia przeglądała się w lustrze i myślała, że nie jest sama" - podkreśla Agnieszka Ochmańska-Dziedzic.
Teraz flaminga wychowanego przez pracowników ZOO, można zobaczyć na wybiegu. "Podobają mi się te flamingi. Mają takie czerwone piórka i długą szyję" - mówią najmłodsi odwiedzający krakowskie ZOO.
Pracownicy ZOO, po tym jak ptak się wykluł, nazywali go Raptorem, bo twierdzili, że to samiec. Dopiero po badaniach genetycznych piór, bo tak odróżnia się płeć flamingów, okazało się, że to samica. Flamingi to ptaki zagrożone wyginięciem, dlatego każdy odchowany osobnik jest na wagę złota.
fot: Dzięki uprzejmości krakowskiego ZOO
(Dominika Panek/ko)