Krakowscy policjanci zostali szybko postawieni na nogi. Poszukiwania trwały ponad 48 godzin. W poniedziałek policjanci rozpytywali mieszkańców bloku zlokalizowanego tuż obok miejsca zdarzenia. Nagle drzwi otworzył młody mężczyzna, który szybko przyznał, że to jego porwano, bo w tym dniu miał obchodzić wieczór kawalerski.
Koledzy pana młodego postanowili zorganizować przyjacielowi pamiętny wieczór kawalerski. Co prawda mieli napisy na ubraniach „wieczór kawalerski”, ale tych napisów zgłaszający policji świadek nie zauważył. Porwanie nie było też zorganizowane przez profesjonalną firmę eventową, gdyż o takich imprezach firmy te informują policję. Nie do końca przemyślany żart był powodem postawienia na nogi dużej liczby policjantów, którzy mogli być potrzebni do innego prawdziwego zdarzenia.
W tej sprawie mandatem karnym za przewożenie osoby w bagażniku został ukarany jedynie kierowca samochodu. Nikt nie informował jednak o fałszywym porwaniu, ponieważ zgłoszenie świadka należy traktować jako prawidłową postawę, dobrą wolę i prawidłową postawę społeczną.
(małopolska policja/ko)