Do porwania doszło 9 kwietnia przed północą - mieszkaniec powiatu miechowskiego otrzymał wiadomość od swojego kolegi, aby przyszedł do niego przed dom, a kiedy to zrobił, został siłą wciągnięty do czekającego samochodu przez trzech mężczyzn. Jednym z porywaczy był wcześniej kontaktujący się z nim kolega.

Na czas przejazdu porywacze założyli uprowadzonemu na głowę worek, a następnie wywieźli go do pustostanu, gdzie został umieszczony w ciemnej piwnicy.

Tam oczekiwało na niego więcej oprawców. Skrępowali oni ofiarę, polewali wodą, przypalali rozgrzanym metalowym prętem, bili rękoma i deską po całym ciele, oblewali łatwopalną substancją grożąc podpaleniem i pozbawieniem życia.

"Z wypowiedzi jednego ze sprawców wynikało, że w ten sposób egzekwuje on zwrot pożyczonych dwudziestolatkowi pieniędzy, jednak rzeczywista kwota była już kilkanaście razy zawyżona i wciąż wzrastała, mężczyźni bowiem doliczali sobie wartość straconego czasu na ich +egzekucję+" - wyjaśnił Izdebski.

Jak ustalili policjanci, działanie sprawców było zaplanowane, z podziałem na wykonywane zadania.

Uprowadzonemu udało się uciec dopiero rano, kiedy budynek opustoszał. Na ulicy skorzystał on z telefonu napotkanej kobiety i wezwał pomoc.

Miechowscy policjanci – zaznaczył Izdebski - natychmiast podjęli działania i sukcesywnie zatrzymywali kolejnych, w sumie siedmiu młodych mężczyzn, mieszkańców tego powiatu.

W toku wszczętego śledztwa sześciu usłyszało już zarzut m.in. pozbawienia wolności ze szczególnym udręczeniem. Prokuratura Rejonowa w Miechowie wobec czterech mężczyzn wydała postanowienie o tymczasowym aresztowaniu na trzy miesiące, wobec dwóch zastosowała środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji. Ostatni mężczyzna, zatrzymany w czwartek i także usłyszy zarzuty.

 

PAP/bp