Głównym oskarżonym w tej sprawie jest 43-letni mężczyzna, który był zatrudniony jako ochroniarz w centrum handlowym. Miał dostęp do centrum ochrony, więc bez trudu mógł w nocy wyłączyć alarm w lokalu jubilera. To on włamał się do środka i zabrał całą zawartość sejfu.
Właściciel sklepu zauważył kradzież następnego dnia i powiadomił policję. W ciągu kilku dni udało się dotrzeć do winowajcy. Okazało się, że łup sprzedał swojemu koledze, byłemu ochroniarzony, który usłyszał już zarzut paserstwa.
W mieszkaniach sprawców mundurowi odnaleźli część skradzionej biżuterii, ale też broń i 75 tysięcy złotych w gotówce. Policja sprawdza teraz czy w kradzieży mogły być zamieszane też inne osoby.
(Karol Surówka/ko)