Jak wyjaśnia w rozmowie z Radiem Kraków dyrektor wydziału infrastruktury miejskiej Rafał Nakielny, poza trybuną główną miało być zamontowane tylko częściowe zadaszenie - pas do czterech metrów. "To było zadaszenie tylko 1/3 trubun, także nie można mówić, że rezygnujemy z pełnego zadaszenia, bo takiego nie planowaliśmy. Wymagało to niestety bardzo dużo kosztów, dlatego stwierdziliśmy, że to będzie jedna z lepszych możliwości, która może zredukować znacząco koszty, bo miało kosztować około 4 milionów złotych" - mówi. 

W internecie rozgorzała dyskusja, że miasto zrezygnowało również z naturalnej nawierzchni boiska piłkarskiego, z podgrzewanej murawy oraz budowy boisk treningowych. Jest o tym mowa w odpowiedziach urzędników na pytania potencjalnych wykonawców. Jak jednak zaznacza Rafał Nakielny, jest to nieporozumienie. Dyrektor wydziału infrastruktury wyjaśnia, że w przetargu od początku zakładano sztuczną nawierzchnię, ale zmieniono wymagania, bo zarzucano miastu, że preferuje kilku producentów. Podobnie nie zakładano instalacji podgrzewanej murawy, jednak przewidziano doprowadzanie instalacji, gdyby w przyszłości taka decyzja zapadła. 

Rafał Nakielny zwraca uwagę, że w koncepcji uzgodnionej z Polskim Związkiem Piłki Nożnej oraz Ekstraligą żużlową przewidywano pewne elementy, które mają powstać w przyszłości, jak np. boiska treningowe, z których - zdaniem internautów - miasto miało rzekomo zrezygnować w przetargu. "Skupiamy się tylko na działce dotyczącej stadionu. Rzeczywiście ktoś mógł to wyczytać z koncepcji, natomiast w programie funkcjonalno-użytkowym tego nie było" - podkreśla Nakielny. 

Dyrektor wydziału infrastruktury miejskiej Urzędu Miasta Tarnowa dodaje, że dla obniżenia kosztów umożliwiono np. zamianę paneli, które miałyby być montowane na zewnątrz stadionu np. na blachę perforowaną lub inne formy. Jeśli wykonawca spełni wymagania dotyczące oświetlania toru, może też zamontować jupitery na koronach trybun, a nie na masztach jak obecnie. "Pamiętajmy, że dopiero z projektu wyniknie ostatecznie jakie są możliwości np. w kwestii oświetlenia. Mam nadzieję, że tymi zmianami zeszliśmy trochę z kosztów i powiększyliśmy krąg wykonawców. Pamiętajmy o tym co się teraz dzieje na rynku, ceny przetargów idą znacząco do góry. Musimy się nad tym zastanowić jak to ograniczyć, żeby całkowicie nie zniweczyć tej inwestycji" - mówi.

Tymczasem na połowę lipca - po raz czwarty - przesunięto termin otwarcia ofert wykonawców na przebudowę stadionu w Mościcach. Rafał Nakielny tłumaczy, że po opublikowaniu pod koniec czerwca odpowiedzi na ponad 200 pytań, ustawa wymaga, że trzeba odczekać co najmniej 15 dni. Poza tym do przetargu wprowadzono też kilka wspomnianych zmian. Przebudowa stadionu przy ulicy Zbylitowskiej miałaby się rozpocząć po zakończeniu obecnego sezonu żużlowego, czyli po 31 października 2018 roku. 

Przeczytaj: Jest ostateczne porozumienie tarnowskich żużlowców z miastem w sprawie przebudowy stadionu w Mościcach

 

 

 

 

(Bartłomiej Maziarz/ko)