Będą to między innymi prezentacje jego dzieł, koncerty i spotkania autorskie.  

    "Bardzo kochał  Łemkowszczyznę i często ją uwieczniał w swoich pracach" -  mówi w rozmowie z IAR Łemko Władysław Krynicki, który osobiście  znał Nikifora. Jak wspomina, początki jego działalności artystycznej nie były jednak łatwe. "Osierocony podczas I wojny światowej, przez wiele lat prowadził skromne życie tułacze.  Do malowania wykorzystywał wszystko, co tylko się do tego nadawało"- dodał.


    Od soboty z okazji rozpoczynających się obchodów rocznicowych  w krynickim Muzeum Nikifora można zobaczyć najcenniejsze prace łemkowskiego artysty.  Uroczystości upamiętniające malarza potrwają do listopada.  Zaplanowano między innymi spotkanie z Joanną Kos-Krauze, pomysłodawczynią filmu "Mój Nikifor" oraz aktorami biorącymi udział w produkcji.

"Pokażemy najwięcej prac z lat 20. i 30. ubiegłego wieku" -  zapowiada   kurator Muzeum Nikifora w Krynicy Zdroju Zbigniew Wolanin.  Jak dodaje jest to szczególna okazja, aby zobaczyć jego unikalne dzieła jak na przykład "Autoportret potrójny" czy "Uzdrowienie chorej".
    Zbigniew Wolanin podkreśla, że stylistyka obrazów łemkowskiego malarza prymitywisty jest niepowtarzalna.  "Posiadał wielki dar od Boga"- zauważa.


    Szacuje się, że  w ciągu swojego życia Nikifor namalował kilkadziesiąt tysięcy obrazków . Znaczną ilość swoich dzieł rozdał bądź sprzedał w latach największej biedy za niewielkie pieniądze.
    Na krynickim  deptaku stoi jego pomnik przedstawiający go z pędzlem w ręku i siedzącego na murku - dokładnie w takiej pozie, jak to robił za życia.

 

IAR/bp