Zapis rozmowy Marty Szostkiewicz z wicemarszałkiem Małopolski z PSL, Wojciechem Kozakiem.

Wczoraj do Tarnowa przyjechali pierwsi uchodźcy z Syrii. Jak pan na to patrzy? Cieszy się pan, że Małopolska przyjmuje uchodźców?

- Powiem, że sceptycznie podchodzę do uchodźców, których nagle sprowadzamy. Nie jesteśmy na to przygotowani. Zwłaszcza uchodźcy z Syrii wymagają opieki. Dodajmy do tego uchodźców z Ukrainy, nie wiemy ilu z nich jest w Polsce. Mogliśmy poczekać. Czas wskazuje, że trzeba działać szybko.

Pierwsza rodzina syryjska jest już w Tarnowie. "Każdy szuka bezpieczeństwa"

Uchodźcy mają to do siebie, że trudno im się do tego przygotować. Uchodźcą zostaje się z dnia na dzień.

- To prawda. Jak to jest Tarnów to miejsce jest właściwe. Oni powinni znaleźć tam dobra opiekę. Jako województwo musimy się w to włączyć.

 

To jedna rodzina. Przyjedzie jeszcze jedna. W tle są uchodźcy, którzy ewentualnie przyjechaliby do Polski. To 2000 osób z puli europejskiej. Małopolska się jakoś włączy w przygotowanie miejsca dla tych ludzi?

- Jak odbywało się sprowadzanie Polaków z Kazachstanu, pracowałem w powiecie. Staraliśmy się pomóc im. To nas nauczyło, że jak nie spełnimy podstawowych warunków: mieszkania, ubezpieczenia, możliwości adaptacji to źle by się działo. 2000 uchodźców mnie przeraża. Nie wiem jak to będzie dzielone na województwa. Małopolska zawsze była otwarta. Sejmik musi się tym zająć, żebyśmy kontrolowali tę sytuację.

 

Dlaczego pana to przeraża? Czechy przyjmą 1700 uchodźców a ten kraj jest kilka razy mniejszy od Polski.

- Na obecną chwilę, biorąc pod uwagę nasze przygotowanie, którego nie ma, musi być ścisła kontrola policji. Do tego nie jesteśmy przygotowani.

 

Co ta policja miałaby robić? Chronić uchodźców czy obywateli przed uchodźcami?

- Jednych i drugich przed wzajemną adaptacją. Jest inna kultura i jest to konieczne.

 

Tu jest miejsce dla policji? Może dla pracowników socjalnych?

- Mamy około 1400 pracowników socjalnych. Nie widzę, żeby się mogli tym zająć. Bariery językowe są. Pracownicy są dobrze przygotowani, ale to za mało.

 

W jaki sposób policja miałaby się włączyć do tej ochrony? Nie widzę tu miejsca dla policji.

- Jako warunek bezpieczeństwa. Te osoby są z innej kultury. Małopolanie są otwarci, ale trzeba chwili, żeby się do tego przygotować. Popatrzmy na Romów w powiecie tarnowskim. Ciężko się z nimi współpracuje, mimo przygotowania całego socjalu.

 

Ostatnio nie ma chyba problemów z Romami w Tarnowie.

- Ostatnio nie, ale co dwa lata się pojawiają. Miasto musi się włączać.

 

Myśli pan, że jesteśmy tacy otwarci? 70% Polaków mówi, że nie chce uchodźców.

- To wyrażenie woli tego, że w ciągu ostatnich 10 lat zaufanie do ludzi ze wschodu jest ograniczone. Nawet jak wiemy, że to Chrześcijanie.

 

Na czym ta otwartość w takim razie polega?

- Jesteśmy serdeczni wobec turysty. W dobie przyjmowania do domu jest już jednak dystans. Widzimy to. Element otwartości jest do pewnego momentu. Nie wiem czy niestety. Może to dystans wobec wspólnej Europy. Potrzeba nam jeszcze kilku lat, żeby tę otwartość zmienić na przygotowanie na wspólną Europę czy przyjęcie tych uchodźców.

 

Na razie przyjmiemy papieża Franciszka. On mówi o pomocy dla uchodźców. Będziemy też przyjmowali pielgrzymów. Jak wyglądają przygotowania do wizyty papieża? Pan mieszka niedaleko od miejsca, gdzie to się odbędzie.

- Mieszkam 1000 metrów obok. Teren się zmienia. Infrastruktura na bazie zakładu, który powstanie będzie na tyle dobra, że przyjmiemy wszystkich pielgrzymów. Łącząc te pytania, otwartość na przygotowanie pomieszczeń i deklarację na noclegi, nastąpiła w ościennych gminach i w samej Wieliczce. To jest jednak czasowe. Młodzi ludzie będą przyjęci. Co do przyjmowania pielgrzymów to jedno mnie nie pokoi. Wszyscy mówimy, że przygotujemy infrastrukturę, ale nikt nie mówi ile to kosztuje i skąd to wziąć. Na dzisiaj nie mamy zabezpieczonego budżetu. Jest dystans. Mówimy, że przyjmiemy, ale w rozmowach z kurią jest dystans. Nie ma pieniędzy.

 

Rozumiem, że kuria nie zadeklarowała ile pieniędzy wyłoży?

- Nie ma takiej deklaracji.

 

Są rozmowy?

- Jest porozumienie spisane. Wyobrażam sobie, że we wrześniu województwo musi przeznaczyć środki. Przygotowanie tej infrastruktury będzie kosztowało. Na dzisiaj nie mamy dodatkowych środków na przygotowanie terenu.

 

W październiku wybory. Co będzie z PSL?

- PSL jak zwykle będzie miał około 10%. Będzie w parlamencie i będzie odgrywał znaczącą rolę.

 

Skąd ten optymizm? W sondażach państwa w parlamencie nie ma.

- Jak zwykle nas nie ma, ale od 7-11% będziemy mieli.