Jarosław Gowin chciałby, żeby polska armia liczyła 140 tysięcy żołnierzy. "Tyle powinnismy mieć według standardów NATO, teraz mamyniespełna sto tysięcy" - mówił Gowin w porannej rozmowie Radia Kraków. Do tego proponuje powołanie obrony terytorialnej. "Już teraz wielu młodych ludzi angażuje się w organizacje paramilitarne, grupy rekonstrukcyjne. Trzeba ich zorganizować" - dodał.


Zapis rozmowy Jacka Bańki z liderem Polski Razem, Jarosławem Gowinem.

 

Po wczorajszej debacie Barbara Nowacka przekonywała, że już teraz 1/3 przedstawicieli PO myśli jak po wyborach przejść do PiS. Pan przecierał szlaki. Ktoś chce się dostać do pana szalupy?

- To prawda, że jest wielu polityków PO, którzy nie akceptują tego skrętu w lewo i porzucenia wolnorynkowego programu gospodarczego. PO miała obniżać podatki a je podwyższa, zlikwidowała OFE wykonując skok na oszczędności emerytalne. Dla PO problemem nie jest odchodzenie polityków, ale wyborców. Dzisiejsza PO to nie jest ta Platforma. 4 lata temu 60 tysięcy mieszkańców okręgu krakowskiego głosowało na mnie, głosowali na poszerzenie wolności w sprawach gospodarczych i trzymanie się rozsądku w sprawach moralnych. Dzisiejsza PO to nie jest PO sprzed 4 lat.

 

Przekonuje pan, że PiS to nie PiS, bo to także Polska Razem. Pana ugrupowanie daje alibi, że uciekło się do szalupy, która nie jest PiS-em?

- Nie tylko Polska Razem. To cały obóz prawicy. Jak czytam Gazetę Wyborczą albo słucham pani premier w tych dwóch przegranych przez nią debatach i słyszę, że wprowadzimy państwo wyznaniowe to wzruszam ramionami. Tak może mówić ktoś oderwany od rzeczywistości lub bezradna intelektualnie osoba. To straszenie PiS-em. Chcę powtórzyć nasze zapowiedzi. Jak dojdziemy do władzy to prawa opozycji będą nawet poszerzone. Wprowadzimy przecież pakiet demokratyczny.

 

Jakby nie było rządów samodzielnych to kto byłby najlepszym koalicjantem?

- Od dawna mówię, że dla mnie naturalnym koalicjantem jest ruch Kukiza. Jego wczorajsze wypowiedzi brzmiały podobnie do Polski Razem. Nieprzypadkowo. W inicjatywę Pawła Kukiza włączyło się wielu ekspertów Polski Razem.

 

Chociaż szef PiS mówi, że trudno objąć rozumem to co mówi Kukiz.

- To prawda, że Kukiz nie jest politykiem o spójnym programie. On się odżegnuje od programów, mówi o strategii. To szczery patriota i niezależnie od jego deklaracji, uważam, że ze względów patriotycznych, jak będzie potrzeba koalicji to Paweł Kukiz się na to zdecyduje.

 

Prezes PiS pytany czy to pan będzie szefem MON, potwierdził. Nie boi się pan, że jak prawica wygra zdecydowanie i będzie to głównie wygrana PiS to te przystawki: Polska Razem i Solidarna Polska nie będą już potrzebne i prezes Szydło się rozmyśli?

- Zapomniał pan o Prawicy RP i innych bezpartyjnych kandydatach z naszej listy. Nie boję się tego. Nasza współpraca ma charakter programowy. Przyszły premier będzie miał wolną rękę. Jak pani prezes Szydło podtrzyma propozycję to podejmę wyzwanie.

 

Politycy najlepiej wiedzą na jakim koniu łaska pańska jeździ...

- Nie po to szedłem do polityki, żeby zaliczać stołki. Wcześniej miałem bogatą drogę zawodową. Jak prawica wygra wybory to w rządzie będą przedstawiciele Polski Razem.

 

Zapowiada pan, że zamiast poboru powszechnego będzie obrona narodowa. Jak to ma działać?

- Poboru powszechnego nie będzie. To nieskuteczna forma obrony. Chcemy zwiększy liczebność armii zawodowej. Wedle standardów NATO powinniśmy mieć armię 140-tysięczną. Mamy poniżej 100 tysięcy. Ta armia powinna być wzmocniona przez oddziały obrony terytorialnej. Jest masa młodych dziewcząt i chłopców, które angażują się w organizacje paramilitarne. Trzeba ich przeszkolić, stworzyć ramy prawne, żeby oni w sytuacjach kryzysowych mogli uzupełniać armię i żeby pomagali w zapewnieniu bezpieczeństwa w gminach i regionach.

 

Takie zabawy z bronią będą bezpieczne?

- Tak. Oddziały w Finlandii i innych krajach są. Jest przykład Gwardii Narodowej w USA. To ludzie opowiedziani za bezpieczeństwo. Dla mnie jest przejmujące, że gdy na Azorach w Krakowie miano podjąć decyzję co umieścić na muralu to młodzi zdecydowali, żeby upamiętnić żołnierzy wyklętych. To piękny przykład patriotyzmu mieszkańców dzielnic i kibiców. W nich jest potencjał służby dla Polski.

 

Polska Razem chce powołać Festiwal Jagielloński, który by pokazywał dawny polski militaryzm. Rosjanie już pokazują kreskówkę o oblężeniu twierdzy Smoleńsk w 1609 roku. Tam są źli Polacy. Tak to ma działać? Prezes Kaczyński ostatnio mówił, że trzeba zebrać pieniądze na produkcję, żeby pokazać przeszłość militarną.

- Wczoraj w Krakowie była córka generała Andersa. Ona mnie wspierała w kampanii. Trzeba wprowadzić politykę historyczną prezentująca właściwy wizerunek naszej historii. To skandal, że przez 25 lat wolnej Polski nie powstał film o rotmistrzu Pileckim. Powstają za nasze pieniądze filmy o tym, że Polacy mordowali Żydów. Gdzie jest 10 filmów o rodzinie Ulmów? Chcemy budować właściwy wizerunek Polski wśród Polaków i świata. Nieprzypadkowo wspomniał pan inicjatywy rosyjskie. Jest też przemyślana i niekoniecznie dla nas korzystna polityka historyczna Niemiec, która próbuje przerzucać odpowiedzialność za holokaust na inne narody, w tym na Polaków. Musimy się temu przeciwstawić.

 

Powinniśmy to robić jak Rosjanie?

- To dobry przykład wykorzystania kultury masowej do budowania poczucia identyfikacji Rosjan z państwem. To nie jest państwo przyjazne, ale my powinniśmy podobnymi metodami budować otwarty, nowoczesny patriotyzm młodego pokolenia.

 

Mimo że mamy wersję historii czarno-białą?

- Jeśli coś w relacjach polsko-rosyjskich jest czarno - białe to czerń obciąża Rosję. W tej części świata, nas, Łotyszów, Litwinów, Ukraińców i Białorusinów nie trzeba przekonywać, że zagrożeniem nie jest Polska, ale neoimperialne aspiracje Putina i Rosji.