Zapis rozmowy Jacka Bańki z marszałkiem Małopolski, Witoldem Kozłowskim.

We wtorek Kraków podpisał umowę z Ministerstwem Infrastruktury o dofinansowanie kwotą 350 milionów 16 inwestycji transportowych w ramach przygotowań do Igrzysk Europejskich. Kiedy zostanie podpisana podobna umowa z Ministerstwem Sportu? Wczoraj był pan w tym resorcie.

- Tak. Wczoraj miałem spotkanie z ministrem Bortniczukiem i z ministrem Śliwką. Ustaliliśmy mapę drogową na najbliższe dni. W następnym tygodniu będą podpisane umowy z Ministrem Sportu. Planujemy w kolejnym tygodniu podpisanie umowy host city. Zamknęlibyśmy proceduralno-finansowy etap przygotowań. Wtedy wszystko w rękach spółki celowej.

Czyli w przyszłym tygodniu umowa z Ministerstwem Sportu. Jaki to będzie dzień?

- Planowane jest to w środy. Czasem jednak są przesunięcia. Na razie plan jest taki, żeby to była środa i środa.

Czyli w Wielkim Tygodniu sprawa Igrzysk zostanie domknięta, bo zostanie podpisane host city?

- Takie padły deklaracje od strony miasta, my jesteśmy gotowi, ale też od strony PKOl i ministerstw. Wydaje się, że to nie jest zagrożone. Może nas jedynie lekko przyblokować kwestia tłumaczenia dokumentu. Zmiany powodują, że dokument musi być ciągle tłumaczony przez tłumaczy przysięgłych. To obszerny dokument.

Ostatnio sugerował pan, że nie można wykluczyć przesunięcia tej imprezy z powodu wojny. To jest realne?

- My normalnie działamy jako kraj. Wzięliśmy na siebie wielki ciężar pomocy uchodźcom z Ukrainy. Robimy to z dobrym skutkiem, chociaż są kłopoty. Trudno, żeby ich nie było przy takich potokach uchodźców. Nas ta sytuacja też z dnia na dzień zaskoczyła. Jest mobilizacja władz państwowych, samorządowych, mieszkańców, wolontariuszy i służb. Potrafiliśmy sobie z tym dużym problemem poradzić. Wydaje się, że tę funkcję spełniamy. Teraz musimy myśleć, jak przygotowywać programy w różnych zakresach dla tych, którzy będą chcieli zostać na terenie Małopolski. Temu jest poświęcona Małopolska Tarcza Humanitarna. Wczoraj też o tym rozmawialiśmy z marszałkiem Smółką, ministrem Pudą.

Ewentualne przesunięcie Igrzysk to decyzja w wymiarze międzynarodowym. Brane jest to pod uwagę?

- Na tym etapie nie bierzemy takiej decyzji pod uwagę. Nie ma przesłanek. Sejm potwierdził ten kierunek. Jest nowelizacja specustawy. Senat zrobił podobnie. Wszyscy to potwierdzają. Nie ma powodu, żeby myśleć o zmianie terminu. W 2024 roku jest Olimpiada w Paryżu. Wtedy by trzeba było myśleć o przesunięcia tego wydarzenia o 4 lata. To poważne decyzje. Przygotowania trwają. Mamy podstawy finansowe. Na tym etapie nie widzę możliwości. Jesteśmy jednak odpowiedzialnymi ludźmi. W zależności od sytuacji, niczego nie można wykluczyć, będziemy reagować w stosowny sposób.

Niedawno w Radiu Kraków wiceminister sportu i turystyki Andrzej Gut-Mostowy mówił, że z powodu wojny odwołania rezerwacji turystów zagranicznych w Polsce sięgają 30%. Jak komunikować, że Małopolska to nie jest Lampedusa? Prezes Małopolskiej Organizacji Turystycznej tłumaczył w Radiu Kraków, że mimo obaw, nie ustaje promocja regionu poza granicami.

- Oczywiście. Promocja Igrzysk też się przysłuży temu. Wszystkie organizacje, które zamierzały do Krakowa przybyć na wielkie konferencje, odwołały to. Może mają wyobrażenie, że w Krakowie jest wielki obóz dla uchodźców, jak to widywaliśmy kilka lat temu na Zachodzie? Tak nie jest. Jest normalna sytuacja. Ja nie widzę uzasadnienia do odwoływania tych wydarzeń, oprócz tego elementu emocjonalnego. Tam ludzie cierpią, my tu będzie eventować? To jestem w stanie zrozumieć. Innych przesłanek nie ma. To nie jest od nas zależne. Kieruję te słowa do tych, którzy mają wątpliwości. Promocja Igrzysk, pokazywanie regionu, Krakowa spowoduje, że nastąpi tam refleksja o możliwości przyjazdu do Małopolski, realizacji przedsięwzięcia.

Wspominał pan Małopolską Tarczę Humanitarną. 100 milionów złotych jest na te działania. 10 milionów z budżetu województwa, 90 milionów to pieniądze unijne. Od kiedy NGO-sy będą się mogły starać o małe granty?

- Uściślę. Planujemy 100 milionów budżetu. 10 milionów mamy z budżetu województwa. Sejmik to usankcjonował. Wczoraj rozmawialiśmy z ministrem funduszy o możliwości wykorzystania innych źródeł, żeby zdobyć dodatkowe 90 milionów. Wiemy, jak to robić. To jednak proces. Z dnia na dzień nie podejmiemy tak ważnych decyzji, jak zmiana przeznaczenia kilkudziesięciu milionów złotych. Konkursy realizowane przez ROPS i nasze służby są rozszerzane i adresowane do tych uchodźców, którzy mają stały pobyt i mogą z tego korzystać. My nie czekamy na uruchomienie czegoś. To jest w toku. Pakiet transport działa od pierwszych dni inwazji. My organizowaliśmy transport uchodźców z Przemyśla i Tarnowa do Krakowa, do hubu przesiadkowego. To jest w toku. Tak jak z Małopolską Tarczą Antykryzysową. Zaczynaliśmy od zerowego budżetu. Przekroczyliśmy 1,5 miliarda. Tu będzie podobnie. Chcemy działać w dłuższej perspektywie dla tych, którzy u nas zostaną. To kursy językowe, przekwalifikowanie, wsparcie psychologiczne.

Zapytam o pakiet edukacyjny. Są tam materiały edukacyjne w języku ukraińskim, ale też kursy języka polskiego dla ukraińskich nauczycieli. To z myślą o tym roku szkolnym, czy już o kolejnym?

- Ruszy najszybciej, jak będzie to możliwe. W tej chwili już są realizowane przez ministerstwo… Nie można tego traktować jako wyspę. Już są kursy języka polskiego, szczególnie dla lekarzy. To skomplikowana sytuacja. My będziemy ten obszar poszerzać. Sfinansujemy tych, którzy będą organizować kursy. Będziemy wspierać organizacje pozarządowe, szkoły, stowarzyszenia, które będą takie zadania realizować. To nie tylko kursy. Dysponujemy Małopolskim Centrum Doskonalenia Nauczycieli. Będzie doradztwo przy organizacji kształcenia uczniów cudzoziemskich, integracja uczniów, bezpieczeństwo psychiczne i fizyczne, współpraca z rodzicami. To szeroka paleta, wiele przedsięwzięć. To musi trwać. Robimy co w naszej mocy, żeby robić to jak najszybciej.