Politycy Polski 2050 zgodnie zagłosują za kandydaturą Włodzimierza Czarzastego na marszałka Sejmu? Z szeregów ugrupowania płyną głosy niezadowolenia, że trzeba głosować na osobę z komunistyczną przeszłością.
- Jako polityk chcę mówić za siebie. Powiem, co powinniśmy zrobić. Co zrobimy…?
Nie ma pewności?
- Ja zagłosuję za marszałkiem Czarzastym. Umów należy dotrzymywać. Ja kilka lat temu byłem już podobnej w sytuacji kilka lat temu, kiedy podpisałem umowę z kolegami z Platformy,. Okazało się, że niestety jak przyszedł czas zmiany, no tutaj zmiany nie było.
Jako przewodniczący Rady Miasta.
- Tak. Trzeba było mocnych działań, żeby warunki zostały spełnione. Nawet jak nam się to nie podoba, warunków powinniśmy dotrzymać. Ja zagłosuję za i postawię postulat, żeby to była dyscyplina klubowa, bo jesteśmy odpowiedzialni za Koalicję 15 października. Nawet jeżeli nie zgadzamy się w pewnych rzeczach i nie do końca nam się podoba tempo, w jakim są wprowadzone zmiany, na coś się umówiliśmy i powinniśmy tego dotrzymać.
Tam są inne też argumenty podnoszone. Ta komunistyczna przeszłość, afera Rywina.
- Nie podoba mi się to, ale nie ja negocjowałem umowę. Niestety przeszłość komunistyczna nie jest dobra, ale umowa jest podpisana. Skoro tak jest, powinno jej się dotrzymać. W polityce umów przeważnie się nie dotrzymuje, ale Polska 2050 - jako nowa partia - powinna pokazać inny rodzaj polityki. Jak się umawiamy, dotrzymujemy zobowiązań. Jest 19 puntów umowy koalicyjnej. Punkt trzynasty to odpolitycznienie spółek. Niestety nasi koledzy z Platformy głosują przeciw i nie chcą tego. To nie jest dotrzymywanie umów. Jak chodzi o marszałka Czarzastego, powinniśmy dotrzymać umowy. Nie powinno być problemów.
Ilu posłów może nie poprzeć go z Polski 2050?
- Idziemy w publicystykę. Ogólnie wiele osób nie jest z tego zadowolonych. Nawet jak tak jest, dla dobra koalicji, musimy trwać. Wszyscy zagłosują pewnie za tym.
Będzie dyscyplina?
- Nie wiem. Ja postawię taki postulat.
Jest jakiś przełom w sprawie stanowiska wicepremiera dla Katarzyny Pałczyńskiej-Nałęcz? Czy pani minister dostała zielone światło?
- Myślę, że dla nas ważniejsze jest - jako dla klasy rządzącej i Polski 2050 - spełnianie obietnic. To tylko funkcja. Co daje wicepremier poza prestiżem dla tej osoby?
Co daje?
- No właśnie. Tylko prestiż. Dla nas ważniejsze sjest, żeby nasze obietnice były spełniane. Musimy stawiać ostro rzeczy dla nas ważne, jak asystencja osobista. To się ciągnie dwa lata. Odpartyjnienie spółek, wyższa kwota wolna od podatku. To bardzo ważne. Może nie jednorazowo, ale o 10 tysięcy przez trzy lata? O to będziemy walczyć. Mieszkańcy Krakowa we wtorek 28 października będą mogli zapytać panią minister. W Klubie Jagiellońskim będzie tweet-up ws. mieszkalnictwa, zablokowania kredytu 0%. Można pani minister zadać pytania, zapraszam.
Politycy Polski 2050 przekonują, że niebawem ugrupowanie zasili kilku nowych posłów. Więcej niż dwóch? Taka informacja płynie. Z której strony ten przepływ nastąpi?
- Proszę pytać szefa klubu. Nie mam wiedzy.
Ale potwierdza pan, że wzmocni się?
- Nie mam wiedzy. Nie wiem. Rozmowy prowadzą szef klubu, prezydium, szef partii, nie ja. Jak to jest potwierdzone przez szefa klubu, on mówi o tym. Nie wiem. Trzeba pytać przewodniczącego Śliza.
Przed momentem mówił pan o tych obietnicach niedotrzymanych, m.in. ta asystencja osobista. Tam już są trzy projekty ustaw...
- Po dwóch latach, żeby rząd tego nie mógł zrobić…
Wczoraj na konferencji prasowej rzecznik rządu został zapytany co z ustawą o ochronie medyków. Mija właśnie pół roku od zabójstwa doktora Soleckiego w Szpitalu Uniwersyteckim. Rzecznik mówił, że Sejm przyjmie taką ustawę na najbliższym posiedzeniu. Widać było, że jest zaskoczony. Czy pan wie co z tą ustawą?
- Ona była w konsultacjach. To kwestia listopada, kiedy zostanie przyjęta. Jednym z ważnych punktów jest zwiększenie do 5 lat kary za atak na medyka. To bardzo duży problem. Niestety polaryzacja i hejt jednych na drugich przenosi się na życie codzienne. Dobrze, że zmieniamy zapisy ustawy i zwiększamy ochronę prawną medyków. Przy tym poziomie nienawiści to coś jednak zmieni?
Co by wzmocniło? Pan wywodzi się z tego środowiska medycznego.
- Tu powinny być szerokie rozmowy ze środowiskiem medycznym. Ich trzeba słuchać.
Ale są konsultowane, potwierdza to szef Collegium Medicum.
- To podstawa. My musimy zrobić to, czego chcą medycy. Nie wciskać swoich trzech groszy, ale powinniśmy wprowadzić to, o czym mówią medycy. Oni ratują życie, nie mogą narażać swojego.
Kilka dni temu słyszeliśmy o tym mężczyźnie zatrzymanym, który groził lekarce ze szpitala imienia Babińskiego. Rejestr niebezpiecznych pacjentów. Co pan na to?
- Też powinien być. To dobry pomysł. Jak mamy niebezpiecznych pacjentów, on przychodzi, wchodzi, wtedy powinien być ktoś, kto popatrzy, jak wygląda sytuacja. Trzeba chronić lekarza. To o tyle ważne, że przychodnia może się przygotować do potencjalnie niebezpiecznej sytuacji. To dobry pomysł. Musimy wprowadzać w życie postulaty medyków.
Tutaj są wątpliwości ws. ochrony danych osobowych, jeśli chodzi o rejestr niebezpiecznych pacjentów.
- Co jest ważniejsze? Koniec z poprawnością polityczną. To nas doprowadziło do tego, co mamy dzisiaj. Dane osobowe są ważniejsze od życia? Nie. Życie jest najważniejsze. Życie lekarza jest ważniejsze niż dane osobowe miliona ludzi.
Rząd koalicji 15 października wsłuchuje się w apele krakowskich radnych Prawa i Sprawiedliwości o dodatkowe pieniądze do Krakowa? Jest sesja nadzwyczajna w sprawie sytuacji finansowej miasta, zwołana na jutro. Czy słychać te wołania i jakaś odpowiedź będzie?
- Rozumiem, że pieniędzy brakuje w Krakowie?
Nie słyszał pan?
- Coś tak, ale miałem intensywny tydzień. Pieniędzy zawsze brakowało i dalej brakuje, bez znaczenia, kto rządzi. Pamiętam sytuację, gdy współpracowałem z prezydentem Majchrowskim. Koledzy z PO mówili, że na koniec roku nie ma pieniędzy na edukację, że jest zły budżet. Teraz jest to samo? Nic się zatem nie zmieniło. Pan prezydent Miszalski ma wielkie możliwości nacisku na swoich kolegów ws. zmian finansowania. Pan minister Domański to jego kolega z Krakowa.
Nie szukajmy daleko. Były przewodniczący Rady Miasta, Rafał Komarewicz też jest z Krakowa.
- Super, ale jakie ja mam możliwości? Jako minister finansów lub edukacji, coś mógłbym zrobić. Moje możliwości są jednak znikome. Prezydent Miszalski mówił, że nie rezygnuje z przynależności partyjnej, bo będzie mógł lobbować wśród swoich kolegów. Trzeba żądać. Minister Nowacka – prosty zapis. Wypłaty dla nauczycieli z budżetu państwa, nie budżetu Krakowa. To spowoduje poprawę sytuacji Krakowa. Panie prezydencie, mamy posłów z PO, Polski 2050 i PS. Jedźmy i żądajmy pieniędzy dla Krakowa i krakowian.