Zapis rozmowy Jacka Bańki i Adama Piśko z Kazimierzem Czekajem, radnym PO i nr 2 na podkrakowskiej liście tej partii do sejmiku oraz z Rafałem Kudasem, który otwiera krakowska listę SLD.

Jacek Bańka: Dzisiaj rano marszałek Sowa mówił, że kontrakt terytorialny to taki dokument, który obejmuje gwarancją finansowanie tych inwestycji, które zostały przygotowane. Zdążymy z przygotowaniem połączenia Brzesko – Nowy Sącz?

Kazimierz Czekaj: Zdecydowanie tak. Dobrze powiedział marszałek Sowa, że to jest zobowiązanie cywilno-prawne. To pieniądze, które muszą być wydatkowane. Mam pewne obiekcję. Nie co do dróg. Mam obawy co do koeli. Mówmy o ważnych inwestycjach drogowych, ale prawdziwa rewolucja według kontraktu, ma się odbyć na kolei. Przepraszam, ze to powiem, ale PLK i inne spółki PKP tego pewnie nie zrealizują. Przykład E30 jest dowodem.

J.B: Jakie są te najważniejsze połączenia? Mówimy o tak zwanej „sądeczance”, w kontrakcie są także dwa odcinki S7. Co jeszcze?

Rafał Kudas: Beskidzka droga integracyjna. Ona jest na liście rezerwowej a jest bardzo ważna dla rozwoju całego regionu. Wiemy, że projekty, które są i konsultacje z gminami rodziły się w bólach. BDI to wielka szansa dla południowego regionu. To daje szansę, żeby był efekt synergii między Śląskiem a Małopolską, żeby to pracowało dla dobra obu regionów.

J.B: Jak to jest na liście rezerwowej to doczekamy się tego czy marne są szanse?

K.Cz: Doczekamy się, ale może z opóźnieniem. Mamy bezcenne rzeczy: obwodnicę Zabierzowa, Dąbrowy Tarnowskiej i tak dalej. Te miasta się zakorkują. Zabierzów umrze stojąc bez obwodnicy. Co do listy rezerwowej to proszę się nie bać. Jesteśmy głodni tych inwestycji. Sądzę, że zarówno ZDW i GDDKiA jest głodna dużych inwestycji w Małopolsce. O S7 rozmawiamy ile lat?

J.B: Od lat, ale to mówi przedstawiciel PO. Wolimy dmuchać na zimne. Jak to przyjmuje przedstawiciel SLD?

R.K: Ja nie chcę być złośliwy, ale zawsze jak są wybory to urzędujący ministrowie, przedstawiciele PO mówią, ze to będzie i sprawa jest domknięta. Potem się to rozciąga w czasie. Rozumiem ,ze każdy chce przekonać wyborców, ale jak bym się starał nie igrać z cierpliwością obywateli. Wszyscy tego potrzebujemy. To szansa na nowe miejsca pracy, na to, żeby ludziom żyło się wygodniej. Jestem pełen obaw czy zaraz się nie okaże, że mamy dziurę budżetową i pieniądze trzeba przenieść w inny region. Mam prośbę do radnego Czekaja, którego wysoko cenię. Musi pan wpłynąć na swoich kolegów z PO, żeby oni walczyli skutecznie o Małopolskę. Jak pokazują wszystkie statystyki, nasz region jest traktowany po macoszemu.

K.Cz: Zgadzamy się. Będziemy zdeterminowani, obiecujemy.

R.K: My pomożemy wszystkim, którzy będą chcieli pracować dla dobra Małopolski.

K.Cz: Podoba mi se to. My też mieliśmy dyskomfort jak widzieliśmy S7 na pomorzu czy jak widzieliśmy co się dzieje na Podkarpaciu. Czas na Małopolskę. Jesteśmy zacofani jak chodzi o infrastrukturę drogową. S7 do Zakopanego jest przykładem, nie mówiąc o Michałowicach czy Słomnikach. Obraża mnie to, że do Jędrzejowa się jedzie 1,5 godziny a potem do Warszawy trzy razy dłuższa droga zajmuje godzinę.

R.K: Ja raz w tygodniu pokonuję tę trasę do Warszawy. Odcinek, który jedzie się na terenie Małopolski to jest katastrofa i wstyd.

J.B: Wspomniał pan koleje. Działalność zaczyna spółka Koleje Małopolskie.

K.Cz: Ja kocham kolej, jestem synem kolejarza. Co do PKP i 141 spółek, powtarzam, że przyjdzie czas na kolej, ale trzeba zaorać PKP. To co oni wyprawiają to woła o pomstę do nieba. Trasa Kraków – Sosnowiec, ona powinna być w zaawansowanej modernizacji. Tam łopaty nie wykopano. Ciągle mówimy o S7 a to jest szlak kolejowy. Zobaczcie co się dzieje w Małopolsce. To mnie obraża. Odeszliśmy od koeli. Kiedyś przewozy kolejowe stanowiły 90% wolumenu przewozów. Dzisiaj dochodzimy do 10%. Mówimy o Krakowie i smogu. Wszyscy powiedzą, ze węgiel i piece. To też, ale jakbym był prezydentem to podniósł bym koszty biletów parkingowych samochodów, które nie spełniają norm. Jak jest stary diesel to on kilka tysięcy razy przekracza normy. Samochodom nowszym dałbym miejsca parkingowe za darmo.

J.B: Opozycja mówi, że zostaliśmy zmarginalizowani, bo te wszystkie połączenia kolejowe omijają Małopolskę.

R.K: Jest kilka ważnych połączeń kolejowych, ale decyzje, które trzeba uzyskiwać jak wyznaczenie tras przebiegu, trwają latami. Tak nie może być. To kamyczek do ogródka pana radnego i PO, bo oni rządzą. Można było to uprościć. Chciałbym, żebyśmy wspólnymi siłami pchnęli Małopolskę do przodu. Bez uproszczenia procedur to się nie uda. Jak taka inwestycja jak trasa do Zakopanego przez Piekiełko, jej przygotowanie trwa od przedwojnia to jest to porażka.

K.Cz: Ja bym nie wylewał krokodylich łez jeśli chodzi o to, że nie jesteśmy na szlakach kolejowych wschód – zachód, północ – południe. Gdyby zrealizować połączenie Kraków- Podłęże – Piekiełko i dalej to Boże święty...Wyobrażacie sobie coś takiego? Kolejne połączenie E30. Boże...

R.K: Jest niewykorzystana szansa szerokiego toru, który mógłby być oknem na wschód.

K.Cz: Proszę zobaczyć, że nie mamy domkniętej obwodnicy Krakowa. Mówimy wieki o tym. Niech pan sobie wyobrazi, ze mamy 3 obwodnice kolejowe. Pierwsza się zaczyna w Podłężu, leci na Batowice. Druga się zaczyna w Płaszowie i wyskakujemy za Łobzowem. Trzecia jest mała. To trzy obwodnice.

J.B: Kiedyś rozmawialiśmy i radny Czekaj mówił, że lotnisko w Balicach pokazuje sukcesy Małopolski.

K.Cz: Co by nie mówić. Kapitałowo lotnisko w Balicach wynosiło 200 – 300 milionów złotych. Dzisiaj to przeszło miliard złotych. Co do obrotu pasażerów to nie będę mówił. Kiedyś zaczynaliśmy od 500 tysięcy pasażerów rocznie a dzisiaj to jest 4,5 milionów.

R.K: Ja już kiedyś powiedziałem, ze to wstyd, że tylko jedno lotnisko w Polsce ma system ILS. Jak chcemy gonić świat to nie możemy sobie na to pozwolić. 40-milionowy kraj musi mieć system ILS. To klucz, żeby ludzie się czuli bezpiecznie i żeby mgła nie paraliżowała lotniska.

Adam Piśko: Ale wie pan, że ciągle bardziej się opłaca odwoływać loty niż budować ILS? Takie są koszty.

R.K: Czasem trzeba ponosić koszty, ale wchodzić na wyższy standard.

A.P: Kto miałby ponieść te koszty?

R.K: To nasza wspólna inwestycja, całego regionu.