Donald Tusk mówił dziś, że początki jego rządu to było rozbijanie muru, a teraz przechodzi czas na porządki. Czy pana zdaniem ten mur został już rozbity?

Pytanie co rozumiemy poprzez rozbijanie murów, ponieważ w demokracji powinniśmy raczej zakładać, że zmiana władzy odbywa się bez rozbijania murów, bez tego typu retoryki po prostu ktoś przegrywa wybory, oddaje władzę i mamy wymianę elity rządzącej przewidzianą w demokratycznych procedurach. Natomiast w ciągu ostatnich kilku lat obserwujemy coś takiego co bardziej nam przypomina oblężenie średniowiecznego zamku - mamy oblegających i obleganych i po zdobyciu zamku następuje jakaś forma rozbijania tego muru. Przechodząc już na grunt polskiej polityki co rozumiemy przez rozbijanie muru - bez wątpienia tutaj była mowa o kwestiach związanych przede wszystkim z mediami publicznymi

oraz spółkach Skarbu Państwa…

To faktycznie w retoryce premiera instytucje te urosły do swego rodzaju twierdzy poprzedniej ekipy gdzie byli okopani jej poplecznicy, obrońcy i tam mury udało się w dużej mierze rozbić, aczkolwiek te działania wzbudzają duże kontrowersje. Oczywiście jest to uzależnione od sympatii i antypatii politycznych. Jedni podkreślają, że to jest działanie dobre, które uzdrawia państwo, a druga strona sporu politycznego mówi, że jest to jak najbardziej psucie państwa, a co gorsze bardzo trudno znaleźć osoby, które mogłyby tutaj funkcjonować jako autorytety i powiedzieć jak jest naprawdę.

Dwóch z tych Ministrów którzy zostali zdymisjonowani dzisiaj zajmowali się tym kruszeniem - to Bartłomiej Sienkiewicz czyli media publiczne, Borys Budka czyli spółki Skarbu Państwa. Oprócz tego odeszli dziś Marcin Kierwiński - szef MSWiA i Krzysztof Hetman - to akurat był psl-owski wkład w ten rząd. Zresztą został wymieniony przez innego działacza psl-u. Pana zdaniem kto z tych ministrów odszedł w nagrodę za wykonanie zadań, spełnienie swojej roli, a kto za karę - za to, że tak za bardzo mu się nie udało? Może jeszcze wśród tych ministrów są osoby które odeszły, bo wiadomo było już od dawna, że tak będzie.

O tym że minister Bartłomiej Sienkiewicz odejdzie było mówione już praktycznie - nie powiem, że od pierwszego dnia jego urzędowania, ale ta informacja pojawiła się dosyć szybko zarówno w debatach polityków, jak też w przestrzeni medialnej także tutaj nie możemy mówić o jakimkolwiek zaskoczeniu. Natomiast pytania nagroda - kara nie traktowałbym tego tak bardziej zero- jedynkowo.

W przypadku Borysa Budki – myślę, że można troszkę traktować jako karę. Nawet dzisiaj premier Tusk chwaląc jego drobiazgowość i powolne działanie - tak naprawdę chyba mówił że nie był już szczególnie zadowolony.

Bez wątpienia jeżeli bierzemy pod uwagę logikę walki politycznej w Polsce to faktycznie można to traktować jako przytyk natomiast nie będę ukrywał - też chciałbym być ukarany zesłaniem do Parlamentu Europejskiego, bo to jest bardzo lukratywna forma kary o ile oczywiście Borys Budka dostanie się do tego parlamentu.

Jest taki sondaż który mówi o tym, że prawie 50% Polaków uważa że powinien być zakaz startowania w krótkim okresie czasu po jednych wyborach w innych wyborach dla polityków. Czy ta czwórka ministrów na pewno do tego Parlamentu Europejskiego się dostanie? Ostatecznie jednak to ludzie decydują.

To ludzie decydują, ale musimy pamiętać że istnieje coś takiego jak żelazny elektorat który zagłosuje wbrew - nie wiem co by musiało się stać żeby ci ludzie określeni jako żelazny elektorat nie zagłosowali na partię którą popierają, a po drugie decyduje też o tym miejsce. Jeżeli ktoś ma tak zwane miejsce biorące, czyli pierwsze na liście, a dana partia posiada duży żelazny elektorat, posiada kilkadziesiąt procent czy kilkanaście procent osób które na pewno zagłosują na to ugrupowanie - to wtedy można by wystawić przysłowiowego konia na pierwsze miejsce i on by się dostał.

Pewnym przykładem jest to, że duże problemy z tym żeby uzyskać mandat miał chociażby marszałek Terlecki w swoim Krakowie i został przesunięty w jeszcze bardziej betonowe miejsce jeśli tak można powiedzieć.

Jak najbardziej, natomiast generalnie obowiązuje jednak zasada, że te pierwsze miejsca, biorące faktycznie dają bardzo dużą gwarancję dostania się do danej instytucji o którą toczy się walka wyborcza. Oczywiście musimy także pamiętać, że chociażby wspomniany Bartłomiej Sienkiewicz uzyskał bardzo dobry wynik w wyborach parlamentarnych i trudno raczej spodziewać się żeby uzyskał teraz wynik dużo słabszy. To będzie zależało także od nie tylko jego wyniku, ale także od wyników innych osób które stają w szranki w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Natomiast możemy założyć, że przynajmniej w jego przypadku - istnieje bardzo duża szansa, że on się po prostu dostanie. W przypadku pozostałych osób - będą musiały powalczyć o to stanowisko.

Powiedzmy coś o nowych ministrach - najbardziej oczywisty jest szef MSWiA Tomasz Siemoniak

Szczerze powiedziawszy to jest najbardziej znana postać i można powiedzieć - nie umniejszając oczywiście pozostałym ministrom - to jest jedyna tak szerzej znana postać w polskim życiu publicznym. Bez wątpienia natomiast Siemoniak jest osobą, która stanowi taki pierwszy szereg dawnej Platformy Obywatelskiej, teraz Koalicji Obywatelskiej. Były minister obrony osoba, która uważana jest za bądź co bądź dosyć zaufaną osobę Donalda Tuska i ta nominacja akurat nie budzi większego zaskoczenia. O tym się mówiło, był wskazywany jako potencjalny następca i jak widać to się potwierdziło. Natomiast w przypadku pozostałych ministrów trudno na obecną chwilę coś szerzej o nich powiedzieć. Oczywiście pewne doświadczenie polityczne mają, pewne doświadczenie pracy w instytucjach, natomiast jak poradzą sobie na czele ministerstw - to już zobaczymy i też zobaczymy jak za jakiś czas ocenią ich wyborcy.