Pomyślałem sobie, że coś jest niezwykłego w tej dacie - 9 października. Tego dnia, 95 lat temu urodził się jeden z największych poetów (związany także z Krakowem) - Tadeusz Różewicz. 15 lat później przyszła na świat poetka polskiej piosenki - Agnieszka Osiecka, a 13 lat po niej jej przyjaciółka - Magda Umer.

 

9 października 1978 opuścił ten łez padół książę poetów piosenki francuskiej - Jacques Brel. Ostatnie lata życia spędził on we francuskiej Polinezji, na wyspie Hiva Oa. Został pochowany w Atuona na tym samym cmentarzu, co słynny malarz Paul Gauguin. Spoczął na swych ukochanych Markizach, o których mieszkańcy mówią: ”Brel śpi tam, gdzie rosną hibiskusy". Na Markizach śmierci nie bierze się na poważnie, bo i po co, skoro jest zjawiskiem przejściowym. Natura zostawiła wszak śpiącym wspaniały widok z lazurową wodą w zatoce. To na wypadek, gdyby otworzyli oczy :).
 

 

Może to nie przypadek, że Marek Grechuta – największy poeta polskiej piosenki też zasnął 9 października - 10 lat temu.
 

 

Podzieliłem się wczoraj refleksjami na temat niezwykłości tej daty ze znajomymi. Ktoś stwierdził, że może nieco przesadzam. A wtedy przyszła wiadomość o śmierci Andrzej Wajdy....

(Przy okazji polecam specjalne wydanie Koła Kultury po 21, poświęcone Andrzejowi Wajdzie).

 

Robert Konatowicz