- Pierwsze doby są bardzo spokojne. Kilka badań zleconych przez policję. To nie tylko osoby nietrzeźwe. Może to być osoba trzeźwa, która idzie pod policyjny dozór i lekarze tutaj sprawdzają, czy ona może być pod dozorem. Ogrzewalnia przestała działać. Było tam ponad 1700 osób przez cały okres. Teraz wracamy do starej formuły Punktu Opieki nad Osobami Nietrzeźwymi. Może jednorazowo przebywać tu 20 osób - mówi Łukasz Polak z fundacji Po Prostu Razem, która przez ostatni rok prowadziła w Tarnowie ogrzewalnie, a teraz całodobowy Punkt Opieki nad Osobami Nietrzeźwymi przy ulicy Tuchowskiej.

Miasto przekazuje na to prawie 2 miliony złotych, a fundacja wyjaśnia, że większość z tych pieniędzy jest przeznaczana dla lekarzy i ratowników dyżurujących w tym miejscu.

Do PONON-u mogą być przyjmowani wyłącznie mężczyźni. Dla nietrzeźwych kobiet trzeba by było zorganizować odrębną, w pełni damską opiekę, co nie zawsze w tej placówce jest możliwe. Miasto zapewnia, że chodzi o incydentalne przypadki i zapewnia, że także nietrzeźwe kobiety nie zostaną bez pomocy.

PONON ma prowadzić także profilaktykę. Chętni będą mogli porozmawiać z psychologiem i prawnikiem, ale w poprzednich latach nie było zbyt wielu chętnych do skorzystania z takiej pomocy.