Końcówka tego spotkania miała kuriozalny przebieg. W drugim meczu Kolumbia wygrywała z Senegalem 1:0, co premiowało awansem Japonię, za sprawą... klasyfikacji fair play, czyli mniejszej liczby kartek.
Japończycy mogli zaryzykować atakiem i próbować wyrównać, czego efektem mogłyby być ewentualne kartki. Ale gdyby próba się nie powiodła, odpadliby z turnieju. Japonia zaryzykowała więc... bierną postawą na boisku licząc, że Senegal jednak nie wyrówna. Z kolei Polska nie chciała rywalom robić krzywdy i strzelać na 2:0, bo to też wykluczyłoby ich z dalszej gry.
Ostatnie 10 minut wyglądało więc jak niedawny mecz Francji z Danią.
Zresztą cały mecz nie zachwycił. Polska drużyna wyszła na boisko z kilkoma zmianami. Na ławce usiadł między innymin chwalony (jako jedyny chyba) w dwóch poprzednich meczach Michał Pazdan. Na boisku pojawili się natomiast Kamil Glik i Rafał Kurzawa. Szczęsnego na bramce zastąpił Fabiański
W pierwszej połowie więcej okazji mieli Japończycy - cztery razy sytuację musiał ratować "Fabian". Pierwszy raz już w 2. minucie spotkania. Ale to biało-czerwoni mieli najlepszą okazję do strzelenia bramki: w 32. minucie po główce Grosickiego bramkarz Japonii dosłownie w ostatniej chwili wybił piłkę zza linii bramkowej.
W 2. połowie widowisko było wciąż marne. Ożywiła je dopiero... bramka dla Polski! W 59. miuucie Kurzawa z rzutu wolnego idealnie zagrał do Bednarka, który dołożył nogę i nie dał szans Kawashimie. Młody polski obrońca stał się bohaterem meczu, mimo że był to jego kolejny mało udany występ (w 1. połowie po jego fatalnym błędzie Japonia mogła prowadzić, ale Okazaki spudłował).
Po strzeleniu gola Polacy jakby w końcu w siebie uwierzyli i ruszyli do przodu. Mecz nabrał nieco rumieńców. W 75. minucie po klasycznej kontrze, Polacy wyszli 2 na 1. Grosicki znakomicie podał z prawego skrzydła do Lewandowskiego, który uderzył z pierwszej piłki tuż obok "okienka" bramki Japonii.
Potem do wszystkich dotarły wieści, że Senegal przegrywa również 0:1 i zaczął się... gra na stojaka.
Niewiele to miało wspólnego z duchem sportu, ale... trudno się dziwić jednym i drugim. Zwłaszcza Polakom, że nie chcieli być jak "zimne dranie". W imię przyjaźni polsko-japońskiej. I pokojowego pożegnania z mundialem..
Polska-Japonia 1:0 (0:0)
1:0 Bednarek (59)
Żółta kartka: Makino
Sędziował Janny Sikazwe (Zambia). Widzów 42 189.
Polska: Fabiański - Bereszyński, Glik, Bednarek, Jędrzejczyk - Kurzawa (80. Peszko), Góralski, Krychowiak, Zieliński (79. Teodorczyk), Grosicki - Lewandowski.
Japonia: Kawashima - Sakai, Yoshida, Makino, Nagatomo - Sakai, Yamaguchi, Okazaki (47. Osako), Shibasaki, Usami (65. Inui) - Muto (82. Hasebe).
SKO/PAP