Bruk-Bet Termalika prowadziła od 26. minuty po golu Romana Gergela.

Mikovic podał mu z prawej strony, a Gergel spokojnie ograł Milosa i mocnym strzałem pokonał Kuciaka. Po jego interwencji piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki.

Tuż przed przerwą Lechia wyrównała z rzutu karnego. Joona Toivio wdał się na linii pola karnego w drybling ze Sławczewem. Bułgar padł na murawę, a sędzia wskazał na 11. metr. 16. gola w tym sezonie gola strzelił Marco Paixao.

W 56. min. prowadzenie objęli gospodarze przy udziale... bramkarza Termaliki Jana Muchy.

Peszko wrzucił mocną piłkę z rzutu rożnego,  Mucha niefortunnie odbił piłkę wprost pod nogi Adama Chrzanowskiego i piłka znalazła się w siatce.

Lechia wciąż atakowała. W 72. min. niecieczan ratował słupek.

Wydawało sie, że gospodarze dowiozą zwycięstwo do końca, ale w drugiej minucie doliczonego czasu, po centrze z prawej strony Guby piłkę niefortunnie odbił w polu karnym Milos i zamieszaniu podbramkowym piłkę do siatki wpakował Toivio, który tym samym zrehabilitował się za sprokurowanie rzutu karnego (choć jego faul na Sławczewie zdawał się nie do końca oczywisty).

To był ważny mecz dla podopiecznych Jacka Zielińskiego. Z remisu uratowanwego w końcówce mogą być teoretycznie zadowoleni, ale bardziej przydałoby się zwycięstwo, które pozwoliłoby wyprzedzić Lechię w tabeli i nieco oddalić się od strefy spadkowej. A tak sytuacja "Słoników" wciąż jest trudna.

 

Lechia Gdańsk - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 2:2 (1:1)

0:1 Gergel (26), 1:1 Paixao (44 karny), 2:1 Chrzanowski (56), 2:2 Toivio (90+2)

Żółte kartki: Kuświk - Grzelak, Mucha.

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów 2 235

Lechia: Kuciak - Nunes, Guimaraes, Chrzanowski - Milos, Sławczew, Borysiuk, Łukasik, Peszko (87. Mladenovic) - Krasic (62. Kuświk), M.Paixao (77. F.Paixao)

Bruk-Bet Termalica: Mucha - Matei, Toivio, Putiwcew, Grzelak - Gergel, Piątek (62. Jovanovic), Kupczak, Stefanik, Mikovic (61. Pawłowski) - Śpiączka (70. Guba)

 

PAP/SKO