Jak mówi wiceprezes zarządu spółki Józef Michalik, nie chodzi tylko o uniwersalność. Takie rozwiązanie przyniesie także spore oszczędności, bo człon z agregatem można będzie odłączyć kiedy pociąg wjedzie na linię z trakcją elektryczną. Dzięki temu spadnie masa składu czyli także zużycie energii by go poruszyć.

 

Dla przykładu, w drodze na Hel do Redy pociąg dojeżdża napędzany energią elektryczną. Tam dopinany jest jedynie człon z agregatem i podróż po odcinku pozbawionym trakcji może trwać.

 

Jak mówi wiceprezes Józef Michalik, Newag chce tym produktem zainteresować nie tylko polskich odbiorców.

 

- Zamierzamy oferować ten produkt w skali europejskiej, w szczególności tam, gdzie zdobywamy pierwsze przyczółki – mówi J. Michalik. - Natomiast oczywiście zaczniemy od rynku polskiego, od oferty dla klientów polskich. Rozwiniemy projekt także tutaj w oparciu o środki z polskiego budżetu.

 

Józef Michalik zdradza także, że nadzieje podsyca pozytywny odbiór ze strony potencjalnych klientów. Głównie, jak się wyraził „ze ściany zachodniej”.

 

Prototyp ma być gotowy do końca 2018 r. by można go było zaoferować do sprzedaży jeszcze w tym okresie finansowania z budżetu Unii Europejskiej. Chodzi o dotacje do zakupu pociągów z których korzystać mogą samorządy.

 

Sławomir Wrona