"Fakty wyglądały inaczej. Nikt nie wchodził, wyłamując drzwi do jego mieszkania. Nikt też nie dokonywał przeszukiwania. Służby zjawiły się tam przede wszystkim z powodu gróźb chłopaka. Tego nie można było zlekceważyć. A chłopak przekazał swój sprzęt kulturalnie i bez zamieszania" - wyjaśnia w rozmowie z Radiem Kraków Andrzej Seremet. 

Nastolatek z Nowego Sącza tłumaczył dziennikarzom, że nie jest autorem filmu, a jedynie go udostępnił w internecie. Obraz został tak zmontowany, że pokazuje prezydenta Dudę, który zabiera kwiaty spod pomnika Romana Dmowskiego. Film został opatrzony komentarzem: "pijany prezydent kradnie kwiaty".

 

(Bartek Maziarz/ew)

Obserwuj autora na Twitterze: