Przez najbliższe dwa miesiące robotnicy będą naprawiać przechylony przyczółek wiaduktu. To prace, które można wykonać tylko przy całkowitym zamknięciu drogi.
- Musi być cały korpus wiaduktu rozkopany. Będzie to wzmacniane. Również przyczółek będzie przesunięty i umocniony. Dlatego obiekt musi być zamknięty. Tu nie można pracować połówkami, trzeba zrobić to kompleksowo - informuje Iwona Mikrut, rzeczniczka krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Objazd dla kierowców jadących na Śląsk wyznaczono przez nową obwodnicę Oświęcimia, a następnie drogami wojewódzkimi przez Libiąż i Chełmek do Bierunia Nowego. Kierowcy spodziewają się paraliżu na tych trasach.
- To będzie tragedia. Już teraz przez Oświęcim nie da się przejechać. Korki będą dwa razy dłuższe - mówią oświęcimscy taksówkarze.
Sytuacji na drogach po zamknięciu wiaduktu będzie przyglądać się policja. Funkcjonariusze drogówki apelują, aby stosować się do zalecanego objazdu i uważnie czytać znaki. "Jeżeli ktoś planuje dłuższą trasę, może wybrać drogę z pominięciem Oświęcimia, prosimy o wybór dróg alternatywnych" - mówi Mateusz Pająk z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej w Oświęcimiu.
Remontowany wiadukt położony jest na drodze 44 z Krakowa do Tychów. Z pomiarów natężenia ruchu prowadzonych w 2015 roku wynika, że przejeżdża nim ponad 17 tysięcy samochodów na dobę, z czego ponad 3 tysiące to samochody ciężarowe i dostawcze.
Objazd na trasie Kraków-Tychy