Józef K., szef kliniki Ginekologiczno- endokrynologicznej Collegium Medicum UJ został zatrzymany przez policję w poniedziałek. Cały proceder miał trwać 11 lat.

Klinika jest znana w całej Małopolsce, a Józef K. uchodzi za wybitnego specjalistę. Pacjentki leczyły się u niego z niepdłodności przede wszystkim dlatego, że placówka ma kontrakt z NFZ. Leczenie było darmowe jednak tylko w teorii. Profesor miał brać po kilkaset złotych, między innymi za szybsze przyjęcie na oddział.

"Lepsze traktowanie" pacjentek, które dały łapówkę, miało polegać na przykład na tym, że lekarz dopiero po otrzymaniu koperty w pełni informował pacjentkę o jej stanie zdrowia.

W tym szpitalu - w ciągu ostatnich 10 - to trzeci przypadek, że wysoko postawiony lekarz ma zarzuty korupcyjne. Poprzednio dotyczyło to ordynatorów kliniki ginekologii i neurochirurgii.

Józefa K. zatrzymano w poniedziałek późnym popołudniem, kiedy zakończył już przyjmowanie pacjentek. Śledczy chcieli uniknąć sensacji. Zabezpieczono też całą dokumentację medyczną. Prokuratura właśnie ją analizuje. Przesłuchany został też podejrzany.

"Józef K. został zawieszony w czynnościach służbowych, ale do pracy już nie wróci " - przyznaje dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego Andrzej Kulig. Nie wiadomo natomiast, jaka będzie jego przyszłość jako naukowca. Profesor jest bowiem wykładowcą w Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego.




(Maciej Skowronek/ko)