Posiedzenie ekstradycyjne ws. Romana Polańskiego odbędzie się już w środę 25 lutego. Z niecierpliwością czekają na nie media z całego świata: jeśli bowiem sąd odrzuci wniosek prokuratury o wydanie go Amerykanom, reżyser będzie mógł w Polsce spać spokojnie. Jeśli przychyli się do ekstradycji, sprawa trafi do ministra sprawiedliwości.
Okazuje się jednak, że oczekiwanie mediów mogło być na marne: prawnicy złożyli wniosek do sądu, by wyłączyć jawność posiedzenia. Jak tłumaczą, nie wiadomo, jakie pytania padną przed sądem, dlatego "na wszelki wypadek" poprosili o zamknięcie drzwi sali rozpraw przed mediami. Ich wniosek zostanie rozpatrzony w najbliższych dniach.

Roman Polański poszukiwany jest przez Amerykanów od 40 lat w związku z zarzutami pedofilskimi. Reżyser miał zgwałcić 13-letnią Samanthę Geiley. Przed zapadnięciem wyroku w tej sprawie uciekł ze Stanów Zjednoczonych. Amerykańscy śledczy bezskutecznie wnioskowali o jego ekstradycję m.in. do służb francuskich czy szwajcarskich.

 

(Karol Surówka/ew)