Łukasz Goch uczestniczy w akcji od dwóch lat. W niedzielę kwestował w rejonie Teatru Bagatela: - Puszka zapełnia się powoli - mówi. - Ja jestem tutaj od 7 rano.
- Świadomość tego, jak super jest to dzieło, zdobyłam dopiero w ostatnich latach. Będąc w gimnazjum czy w liceum w ogóle nie zwracałam na to uwagi - komentowała jedna z darczyńców pani Katarzyna.
W Krakowie było także przeciąganie symbolicznego smoka wawelskiego na drugą stronę Wisły i wspólne pływanie od brzegu do brzegu. Krakowski Klub Morsów „Kaloryfer” po raz 14. zachęcał do włączenia się w finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Na Bulwarze Czerwieńskim w Krakowie można było wrzucać pieniądze do puszek, wziąć udział w charytatywnej licytacji i oczywiście podziwiać tych, którym niestraszne pływanie w rzece zimą.
Jak co roku na krakowskim Rynku wraz ze swoimi opiekunami kwestowały golden retrievery. Psy można było pogłaskać i zrobić sobie z nimi zdjęcie. Radosne szczekanie słychać było z daleka, dzięki czemu kwesta przyciągała jeszcze większą uwagę. Mimo kiepskiej pogody nie brakowało osób, które wrzucały pieniądze do puszek.
30. finał WOŚP odbywa się pod hasłem „Przejrzyj na oczy”. Pieniądze były zbierane na okulistykę dziecięcą.
W ubiegłym roku podczas finału zebrano blisko 211 milionów złotych.