Innego zdania jest Mariusz Waszkiewicz z Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody. On twierdzi, że teren jest chroniony i poparł to prezydent Krakowa, Jacek Majchrowski. Zdaniem Waszkiewicza konserwator nie ma żadnych konkretnych argumentów. "Konserwator nie jest w stanie obronić swojej tezy o wartości zabytkowej tych budynków. To jednak nie znaczy, że tam ma nie byc zieleni. On powinien powiedzieć, że trzeba usunąć te drzewa, zasypać piwnice i urządzić tam na nowo teren zieleni. Inne jego argumenty są absurdalne" - mówi.

Jak dodaje Waszkiewicz, konserwator nie może nakazać odtworzenia czegoś, co zostało zburzone i nie miało żadnych walorów zabytkowych. Jan Janczykowski twierdzi z kolei, że budynek jest zabytkiem a teraz na starych piwnicach rosną drzewa. Zdaniem konserwatora całość może się zawalić, co jest niebezpieczne. "To co jest w tej chwili na tym terenie to jest to gigantyczny bałagan. Sprawa wymknęła się spod kontroli właściciela. W poszczególnych częściach dzieją się dziwne rzeczy. Na terenie tego zieleńca pojawiają się budki bez żadnego uzgodnienia. Jak to poszło na żywioł to odchodzimy od naszych standardów i idziemy w kierunku azjatyckim. Warto by było, żeby w tym miejscu ten budynek przywrócić" - zaznacza.

Przedstawiciele Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody uważają te argumenty za absurdalne. "Nie może tam powstać kolejna zabudowa, bo wtedy w ogóle nie będzie tam zieleni" - tłumaczą.

 

 

 

(Dominika Baraniec/ko)