Przed rozpoczęciem Marszu Równości - Aleksandra Owca z krakowskiej partii Razem - podkreślała, że najgorszą konsekwencją pozostawienia deklaracji wcale nie jest  utrata dwóch i pół miliarda euro funduszy unijnych, przed którą ostrzega wicemarszałek Tomasz Urynowicz.

Te konsekwencje to wykluczenie społeczne, wzrost przyzwolenia na dyskryminację i przemoc wobec osób LGBT+. Nieodwracalny negatywny wpływ na życie obywateli Małopolski.

 - Chcemy, żeby społeczeństwo w końcu otworzyło się na osoby LGBT, żeby prawo dostrzegało te problemy - dodaje z kolei posłanka Lewicy Daria Gosek-Popiołek.

W sobotnim Marszu Równości wzięło udział około 5 tysięcy osób. W Krakowie odbyła się także kontrmanifestacja organizowana przez Młodzież Wszechpolską. Porządku pilnowała policja, było spokojnie.