Urzędnicy Zarządu Zieleni Miejskiej wyjaśniają, że drzewa usychały, dlatego zostaną zastąpione inną roślinnością. Podejrzewają, że do złej kondycji drzew przyczynili się mieszkańcy i turyści. "Niestety drzewa nie miały tu zbyt dobrych warunków do życia" - mówi Katarzyna Przyjemska-Grzesik z Zarządu Zieleni Miejskiej.

Tymczasem aktywiści ze Stowarzyszenia Nic o nas bez nas przypominają o konserwatorskim nakazie dotyczącym usunięcia zieleni ustawionej na ulicy bez wymaganych pozwoleń. Jak mówi Pior Kubiczek - donice nie zniknęły, wydaje się za to pieniądze na zastępowanie zniszczonych roślin nowymi. "Mamy wrażenie, że pani konserwator przeszła nad tym do porządku dziennego, a więc usankcjonowano samowolę. To marnotrawienie środków publicznych. Zmiany przyniosą krótkoterminowe efekty. Donice służyły i obawiam się, że dalej tak będzie - będą służyły jako toalety, popielniczki i kosze na śmieci" - ocenia Piotr Kubiczek. Dodał, że drzewa posadzone w donicach uschły, bo Zarząd Zieleni Miejskiej nie dbał o to, aby regularnie je podlewać.

A jak informuje Zarząd Zieleni Miejskiej, w donicach pojawią się nowe nasadzenia - ostrokrzewy - ale one same także przejdą lifting.

 

 

(Joanna Orszulak/ew)


Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy


Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku  oraz Twitterze.

Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii.