O sprawie kupna składów mówiło się sporo, a to dlatego, że MPK nie chciało, by bydgoska firma stanęła w przetargu na wyprodukowanie 50 nowych tramwajów dla Krakowa. W dokumencie uzasadniającym decyzję podano opóźnienia przy dostawie Krakowiaków i 1700 reklamacji dotyczących ich działania, które MPK zgłosiło do firmy w ciągu 14 miesięcy użytkowania nowych tramwajów.

Sprawa trafiła najpierw do Krajowej Izby Odwoławczej, a potem do sądu. Obie instytucje nie zgodziły się z argumentami MPK i nakazało dopuścić PESĘ do konkursu.

Kontrakt przewiduje wyprodukowanie na początek 35, a potem kolejnych 15 tramwajów o długości ok. 30 metrów. Składy mają być wyposażone w nowoczesny system tzw. autonomicznej jazdy. Chodzi o magazynowanie energii, które pozwalają jeździć także "bez prądu" na wypadek awarii sieci, która paraliżuje ruch tramwajowy.

Oprócz PESY w przetargu startowały trzy inne firmy: Niemiecki Staedler wspólnie z poznańskim Solarisem, czeska Skoda i sądecki Newag.

Pierwsze składy powinny trafić do Krakowa pod koniec przyszłego roku, ale nie wiadomo czy tak się stanie. Z powodu wspomnianego konfliktu przetarg mocno się bowiem przedłużył. 

 

 

(RK/ew)