Obecny na posiedzeniu senackiej komisji prezydent Tarnowa Roman Ciepiela przekonywał, że "Tarnów jest miastem, które w stosunkach i relacjach polsko - węgierskich może być porównywany do Wyszehradu dla Europy Środkowej czy Weimaru dla stosunków francusko-niemiecko-polskich. Nie wszystko musi być w stolicach. Nie wszystkie siedziby ważnych instytucji muszą być w metropoliach, będzie to też podkreślenie przez państwo roli  średnich miast jak Tarnów". Roman Ciepiela zadeklarował, że miasto jest gotowe przekazać dla siedziby Instytutu Współpracy Polsko Węgierskiej Pałac Ślubów.

Przedstawiciel rządu podkreślił, że docenia i szanuje zasługi Tarnowa dla współpracy polsko - węgierskiej, ale z praktycznych względów /ambasada Węgier jest w Warszawie/, siedziba instytutu powinna być właśnie w tym mieście. Minister podkreślał, że Tarnów może się stać oddziałem instytutu. Zwracał też na to uwagę senator Jan Maria Jackowski .

Senator Czesław Ryszka stwierdził, że argumenty rządu go nie przekonały i zgłosił poprawkę żeby siedzibą instytutu był  jednak Tarnów. Zagłosowało za tym 8 senatorów, 3 było przeciwko, 1 wstrzymał się od głosu. Poprawka trafi teraz pod głosowanie Senatu. Sprawozdawcą będzie senator Jerzy Fedorowicz, który zaprosił prezydenta Tarnowa na posiedzenie Komisji Kultury i Środków Społecznego Przekazu, której przewodniczy.

Do sprawy pozytywnie odnosił się także senator i przewodnik beskidzki Ryszard Bronisławski, który przypomniał, że kiedyś dążyło się do decentralizacji. "Uważam, że dobrze by się stało żeby to właśnie, jak się mówi w Warszawie, "na prowincji" takie centrum zostało założone. W Warszawie zniknie wśród wielu innych instytucji, natomiast w Tarnowie zostanie wyróżnione".

 

Pospolite ruszenie w Tarnowie w sprawie siedziby Instytutu Współpracy Polsko - Węgierskiej

 

Bartek Maziarz/bp