Udziału w debacie nie wziął rządzący Krynicą od czterech lat burmistrz Dariusz Reśko. Jak tłumaczy, nie ma czasu na takie spotkania, bo praca w urzędzie szczelnie wypełnia mu czas. Udział wziął natomiast konkurent Reśki, jego poprzednik Emil Bodziony.

Popierany przez PSL kandydat już wcześniej zyskał poparcie reszty kandydatów na burmistrza Krynicy, którzy odpadli w pierwszej turze wyborów. Emil Bodziony kojarzony jest m.in. z projektem budowy toru saneczkowego na górze Parkowej i teraz zapowiada powrót do tego pomysłu. Zgadza się też, że Krynicy brakuje letniej atrakcji. Jak to rozwiązać?

 

Zapis rozmowy:

 

Joanna Porębska: Zarzuca pan Dariuszowi Reśce, że za jego rządów Festiwal im. Jana Kiepury, czyli jedno ze sztandarowych wydarzeń organizowanych przez uzdrowisko, które co roku ściąga do Krynicy tłumy melomanów utracił swoją rangę. Jakie ma pan plany wobec tej imprezy w takim razie, czy nawiąże pan ponownie współprace z Bogusławem Kaczyńskim?

Emil Bodziony: Ja nie muszę nawiązywać współpracy z panem dyrektorem Kaczyńskim, ponieważ jestem z nim w stałym kontakcie. Bogusław Kaczyński nie powróci na swoje stanowisko, jeżeli gminą będzie zarządzał wciąż Dariusz Reśko, obarczając go za zerwanie współpracy dotyczącej organizowania tej wielkiej imprezy. Oczywiście nie muszę nikogo przekonywać, że kiedy festiwal odbywał się pod dyrekcją Kaczyńskiego, który jest człowiekiem instytucją i skupia uwagę mediów, festiwal był popularny i rozpoznawalny, a rzesze wielbicieli tego wydarzenia przyjeżdżały do Krynicy nie tylko z Europy, ale z całego świata. Jeśli wyborcy obdarzą mnie zaufaniem i wygram te wybory i jeśli jakieś wydarzenia losowe nie pokrzyżują tych planów, pan Kaczyński byłby gotów znów poprowadzić Festiwal im. Jana Kipury.

 

Skoro mówimy o sztandarowych imprezach organizowanych w Krynicy to muszę wspomnieć o Forum Ekonomicznym. To wydarzenie, które niewątpliwie podnosi prestiż uzdrowiska jest jednocześnie utrapieniem dla mieszkańców, bo nie mogą się swobodnie poruszać po mieście, bo deptak jest zamknięty. Czy ma pan jakiś pomysł jak wybrnąć z tej sytuacji, czy w ogóle to jest możliwe?

Myślę, że da się wybrnąć z tej sytuacji. Rozumiem mieszkańców i gości, którzy przebywają w tym czasie w Krynicy, Deptak jest takim sercem uzdrowiska, po którym mieszkańcy i wczasowicze chętnie spacerują i przy okazji korzystają z wód leczniczych, a w czasie forum korzystanie z tej przestrzeni jest ograniczona, ale przecież powstają nowe obiekty, które tworzą swego rodzaju miasteczko dyplomatyczne - tereny, gdzie jest duża baza noclegowa, dużo pomieszczeń na organizacje paneli i spotkań, które w trakcie forum się odbywają. Myślę, że warto porozmawiać z panem Wojciechowskim właścicielem firmy J.W. Construction, który wybudował ośrodek hotelowo-wypoczynkowy o wysokim standardzie na Czarnym Potoku. Tam można by skupić uczestników forum, byliby oddzieleni od reszty ogólnomiejskiego zurbanizowanego charakteru krynicy i spokojnie w tych warunkach mogliby w ciszy, w otoczeniu pięknych lasów pod szczytem Jaworzyny prowadzić swoje debaty, ale to wymaga uzgodnienia z głównym organizatorem, panem Berdychowskim.

 

Zamierza pan wrócić do projektu budowy toru saneczkowego na Górze Parkowej? Przypomnę, że zdaniem geologów taka inwestycja w takim miejscu zagrażam złożom wód mineralnych.

To jest bardzo ciekawe, ponieważ na etapie postępowania o uzyskanie pozwolenia budowlanego, a wcześniej planu zagospodarowania pod tą inwestycje ci sami geologowie z tytułami profesorskimi wydali pozytywne opinie niezbędne do uzyskania pozwolenia budowlanego. Podobne opinie wydał minister zdrowia i urząd górniczy, czyli instytucja która czuwa nad zasobami bezcennych wód mineralnych i leczniczych w Krynicy. Żaden z tych organów nie podnosił jakiegokolwiek argumentu związanego z zagrożeniem dla wód, mało tego, została sporządzona ekspertyza przez biegłego Ministerstwa Środowiska, który przeprowadził badania geologiczne i hydrologiczne na Górze Parkowej, w tej części na której lokalizowany był tor saneczkowy. Ekspertyza jest również w pełni korzystna dla tego przedsięwzięcia. Kampanie przeciwko tej inwestycji rozpętano ze względów politycznych nie merytorycznych, na czym straciła Krynica.

Protesty różnych ekologów, a niektórzy z nich zostali zaangażowani celowo, rozpętały niepokój wśród mieszkańców. Nawet używano takich argumentów, że nie wolno łopaty wbić w Górę Parkową, bo poprzecinane zostaną infiltrujące cieki wodne, z których powstaje wodna lecznicza. Nasi przodkowie musieli być w takim razie szaleni, skoro rozkopali Górę Parkową pod torowisko dla kolejki - od dołu do samego szczytu i to na wielkiej głębokości, ale jakoś wodom mineralnym to nie zaszkodziło.

 

Jeśli chodzi o atrakcje zimowe, to bez dwóch zdań Krynica ma się czym pochwalić, czego dowodem jest liczba turystów, którzy co roku przyjeżdżają do uzdrowiska pojeździć na nartach, ale w lecie tych atrakcji brakuje. Dariusz Reśko chce budować aquapark, pan ma jakiś pomysł, jak przyciągnąć turystów również latem?

Aquapark jest tylko jedną inwestycją, która może przyciągnąć do Krynicy, a która w zasadzie nie jest nowym produktem, bo parków wodnych mamy bardzo dużo w wielu miejscowościach nieodległych od Krynicy. Problem naszego uzdrowiska polega na tym, że nie mamy wód termalnych. Ja również podejmowałem takie wysiłku, by aquapark powstał. Byłem blisko zawarcia umowy z prywatnym inwestorem, który sam prowadzi park wodny na terenie Krakowa, a który wykupił pewne nieruchomości w Krynicy i opracował koncepcję parku wodnego na bazie istniejącego stadionu piłkarskiego. Spotykam się z mieszkańcami i większość twierdzi, że taka rekreacja wodna w Krynicy jest potrzebna, jako wzbogacenie istniejącej oferty. Mamy przecież basen kąpielowy z podgrzewaną wodą, choć może trochę za mały na ul. Puławskiego, jest to własność spółki uzdrowiskowej. Basen jest popularny, w dni upalne jest tam dużo wypoczywających. Potrzeba również wybudować obiekt rekreacji wodnej w Krynicy, ale nie w takiej formie, jaką proponuje Dariusz Reśko.

 

Burmistrz Dariusz Reśko zarzuca panu, że chaotyczna zabudowa Krynicy i mnóstwo apartamentowców w miejscach, gdzie powstać nie powinny to pana wina, bo w czasie pana rządów, a były to dwie kadencje, nie powstał plan zagospodarowania przestrzennego. Jak pan się do tego odniesie?

Wiele rzeczy opowiada burmistrz Reśko. Po pierwsze nie jest moją winą, że powstały budynki zwane apartamentowcami. Po pierwsze budynek wielorodzinny, który wybudowano przy ul Piłsudskiego, to działka Starostwa Powiatowego w Nowym Sączu i to starostwo wydaje pozwolenia budowlane, nie burmistrz Krynicy-Zdroju. A jeśli chodzi o drugi obiekt, jest przy ul. Świdzińśkiego i tam z kolei właściciel, który tą działkę później sprzedał złożył wniosek o uchwalenie planu zagospodarowania dla tego terenu i ówczesna rada miasta, która ma taką kompetencję jednogłośnie uchwaliła taki rodzaj zagospodarowania, jaki tam na tej działce powstaje. Ja nie ponoszę żadnej winy w tym zakresie.

 

Ale przyzna pan, że plan zagospodarowania przestrzennego to niezwykle istotny dokument dla każdego miasta...

Plan zagospodarowania przestrzennego podczas mojego 8-letniego urzędowania był przygotowywany od 2003 roku. Jednak w 2003 roku czekaliśmy na nową ustawę o planowaniu przestrzennym, kiedy weszła w życie i mieliśmy rozpocząć postępowanie związane z uchwaleniem planu, ówczesny rząd Leszka Millera powołał międzyresortowy zespół do spraw uzdrowisk i zapowiedziano przygotowanie nowej ustawy uzdrowiskowej. Nowa ustawa przewidywała weryfikacje właściwości wód leczniczych w miejscowościach uzdrowiskowych, czyli opracowanie tzw. operatów uzdrowiskowych potwierdzających właściwości lecznicze kopalin, czyli wód, właściwości lecznicze klimatu, czystość powietrza, poziom hałasu i tak dalej. To opracowanie bardzo długo trwało i zawierało obowiązek ustalenia granic stref ochrony uzdrowiskowej, a granice narzucają rygory i ograniczenia co można wybudować na przykład w strefie A, B i C. Jeżeli nie znaliśmy granic ich przebiegu, to jak mogliśmy wcześniej ustalić plan. Operat uzdrowiskowy dla Krynicy został sporządzony dopiero w 2009 roku przez firmę specjalistyczną powołaną przez ministra zdrowia i dopiero mając ten operat i mając zatwierdzone granice stref ochrony uzdrowiskowej mogliśmy przystąpić do sporządzenia planu. Opracowanie plan zagospodarowania ropocząłem więc ja, nie Dariusz Reśko. W czerwcu 2009 roku ogłosiłem przetarg i zawarłem umowę na sporządzenie tego planu z firmą urbanistyczną pani Modzelewskiej z Nowego Sącza.

 

 

 

 

Czytaj także: Krynica przed wyborami. Forum Ekonomiczne i wiele innych potrzeb

 

(Sławomir Wrona/ew)