Najwyższą frekwencję w niedzielnych wyborach do Sejmu i Senatu wg stanu na godz. 12 odnotowano w woj. małopolskim - 21,13 proc.

PKW: Do południa najwięcej wyborców zagłosowało w okręgu nowosądeckim

Cztery lata temu w wyborach do Parlamentu frekwencja na godz. 12 wyniosła 16,47 proc.

Zapraszamy na wieczór wyborczy w Radiu Kraków!

"Państwowa Komisja Wyborcza na podstawie danych otrzymanych od 25 tys. 420 obwodowych komisji wyborczych na ogólną liczbę 25 tys. 420 komisji obwodowych informuje, że w wyborach do Sejmu RP i Senatu RP według stanu na godz. 12 w dniu 13 października 2019 r., iż liczba osób uprawionych do udziału w wyborach, z których otrzymano dane, wyniosła 29 mln 546 tys. 182 osoby. Wydano kart do głosowania 5 mln 359 tys. 654 osobom uprawnionym, co stanowi 18,14 proc. w stosunku do liczby osób uprawionych do udziału w tych wyborach" - powiedział zastępca szefa PKW sędzia Sylwester Marciniak.

Dodał, że jeżeli chodzi o zbiorcze informacje według okręgów wyborczych, to najwyższa frekwencja o godz. 12 była w okręgu nr 14 (Nowy Sącz) - 23,32 proc., druga to okręg nr 27 (Bielsko-Biała) - 21,55 proc., trzecie miejsce okręg nr 15 (Tarnów) - 21,49 proc. Najniższa zaś frekwencja była w okręgu nr 21 (Opole) - 15,26 proc., drugie miejsce to okręg nr 25 (Gdańsk) - 15,39 proc., trzecie miejsce okręg nr 8 (Zielona Góra) - 15,59 proc.

Poinformował, że jeżeli chodzi o frekwencję w województwach, to według stanu na godz. 12 najwyższą frekwencję odnotowano w woj. małopolskim - wyniosła ona 21,13 proc. Drugie miejsce zajęło woj. podkarpackie (20,26 proc.), a trzecie woj. podlaskie (20,19 proc.). Najniższa frekwencja była w woj. opolskim - 15,26 proc., lubuskim - 15,59 proc. i dolnośląskim - 16,34 proc.

Spośród wybranych większych miast najwyższą frekwencję odnotowano w Białymstoku - wyniosła 21,05 proc. "Następna jest Warszawa 20,73 proc. i Bydgoszcz 20,63 proc. Najniższą frekwencję odnotowano w Gdańsku - 13,6 proc., Gorzowie Wielkopolskim - 17,71 proc. i Wrocławiu - 18,33 proc." - mówił Marciniak.

Dodał, że w stosunku do liczby uprawnionych do głosowania najwięcej wyborców wzięło udział w głosowaniu w gminie Cisna (powiat leski woj. podkarpackie) - 35,91 proc. "Natomiast w stosunku do liczby uprawnionych najmniej wyborców wzięło udział w głosowaniu w gminie Krzęcin, powiat choszczeński woj. zachodniopomorskie – 8,35 proc." - podał wiceprzewodniczący PKW.

Marciniak dodał, że porównując frekwencję w wyborach parlamentarnych do tej majowej z wyborów do PE (też z godz. 12) to jest ona wyższa o 3,75 proc. Natomiast porównując do wyborów do Sejmu i Senatu z roku 2015 to frekwencja jest wyższa o 1,67 proc.

Dodał, że Państwowa Komisja Wyborcza otrzymała dane ze wszystkich stałych komisji obwodowych, czyli z 25 tys. 420.

Członek PKW sędzia Arkadiusz Despot-Mładanowicz przypomniał, że dane zebrane do godz. 6 rano w niedzielę wskazywały na 138 incydentów związanych z wyborami. "Teraz, pomiędzy 6 a 10 zanotowanych zostało ich 30, więc jest tutaj zdecydowana tendencja spadkowa" - zauważył.

Podał, że odnotowano 16 wykroczeń dotyczących usuwania lub uszkadzania ogłoszeń oraz dwa przypadki dotyczące stawienia się członków komisji po spożyciu alkoholu. Incydenty te - podkreślił sędzia - nie miały wpływu na prace komisji; osoby te zostały odsunięte od pracy.

Z kolei "incydentów z kodeksu wyborczego" w skali kraju odnotowano 11. "Najwięcej, dziewięć, dotyczyło agitacji wyborczej, a dwa związane były z umieszczaniem materiałów wyborczych" - poinformował Despot-Mładanowicz.

W komisji nr 5 w miejscowości Małkowa w gminie Żukowo (woj. pomorskie) wydarzył się incydent natury technicznej - członkowie komisji mieli problem z dostaniem się do sejfu, bo po wyjęciu części materiałów wyborczych sejf został zamknięty; komisja nie mogła wyjąć z niego reszty materiałów" - relacjonował sędzia. Jak dodał, szybka pomoc straży pożarnej rozwiązała ten problem.

Despot-Mładanowicz odnosząc się do incydentu, w którym członek jednej z ursynowskich komisji wyborczych przyszedł do lokalu wyborczego z bronią, powiedział, że "rzeczywiście został przez komisję zgłoszony przypadek, iż jeden z członków komisji stawił się jeszcze przed otwarciem lokalu wyborczego z bronią, legitymując się pozwoleniem", ale sytuacja ta została rozwiązana jeszcze przed otwarciem lokalu wyborczego. "W związku z tym nie mogło to mieć żadnego wpływu już na przebieg samych wyborów" - dodał.

Szefowa KBW Magdalena Pietrzak pytana o sytuację w Świebodzinie, gdzie jedna z kobiet otrzymała nieostemplowaną kartę w wyborach do Senatu, powiedziała, że sąd, w przypadku złożenia protestu przez wyborcę będzie każdorazowo rozpatrywał okoliczności tego typu spraw, liczbę takich kart, które zostały wydane bez pieczęci Okręgowej Komisji Wyborczej. "Będzie również analizował, czy miało to wpływ na wynik wyborów, bo tak stanowi kodeks wyborczy, że to jest najważniejsza przesłanka, także w tej chwili trudno powiedzieć, zobaczymy jak będą już obliczane głosy, ile takich kart nieważnych będzie" - wyjaśniła.

Członek PKW sędzia Krzysztof Strzelczyk zauważył, że "nie można otworzyć urny do zakończenia głosowania w związku z tym to, co się wydarzyło przed aktem głosowania i takie karty, jakie są w urnie, niestety będą musiały być oceniane przez komisję".

Kolejna konferencja prasowa PKW zaplanowana jest na godz. 18.30 - wtedy ma zostać podana frekwencja według stanu na godz. 17.

Polacy w niedzielnym głosowaniu wybierają 460 posłów i 100 senatorów. Do zakończenia głosowania o godz. 21 trwa cisza wyborcza.

W Krakowie doszło też do incydentu wyborczego.  W jednej z komisji głosujący, najprawdopodobniej przez nieuwagę osoby wydającej, pobrał dwie karty do głosowania. Sprawa została natychmiast zgłoszona do przewodniczącego komisji oraz do krakowskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego. W odpowiedzi poproszono o bardziej dokładne wydawanie kart. Jak dodają pracownicy krakowskiej delegatury, to jedyny taki przypadek, który został dzisiaj zgłoszony.

 

RK/bp