Pomóc prześladowanym stara się polska fundacja Estera  założona przez mieszkającą w Polsce Syryjkę Miriam Shaded. - Mamy już pierwsze deklaracje osób, które chcą pomóc - mówi Bartłomiej Kapuściński, tarnowski koordynator akcji rozlokowania rodzin z fundacji Estrera. - Miejsca przewidziane są dla 60-70 rodzin. Otrzymujemy stosunkowo dużo zgłoszeń. Jeżeli ktoś z państwa dysponuje pustym domem czy mieszkaniem albo chce pomóc w inny sposób może się do nas zgłaszać. Potrzebujemy miejsc lokalowych, bo środki na pomoc się znajdą. Najbardziej konkretną pomocą jest dla nas deklaracja przyjęcia rodziny. Jednak tego, czego najbardziej w tej chwili brakuje, to dobra wola polityczna, żebyśmy mogli dalej realizować naszą misję. W tej chwili wszystko załatwiamy samodzielnie - dodaje Kapuściński. Premier Ewa Kopacz zapowiedziała, że wstępnie do Polski  przyjedzie 60 syryjskich rodzin. Jednak pojawił się problem z transportem. Rozmowy z liniami lotniczymi, które wysłałyby samolot po uchodźców mają się zakończyć w tym tygodniu. W grudniu w Genewie Polska zgodziła się na pilotażowo przyjęcie w przyszłym roku 100 innych uchodźców z Syrii.

"Cały czas istnieje zagrożenie. Nasi pracownicy to w dużej mierze kobiety, ale bardzo dobrze wyszkolone"

- Syryjskie rodziny będą miały rok na asymilację i adaptację do nowych warunków. Będą uczyć się jezyka polskiego, odnajdywać się w polskiej rzeczywistości, szukać zatrudnienia. Przez ten czas będziemy wspierać Syryjczyków. Mam tu na myśli utrzymanie ze środków fundacji i ludzi dobrej woli - wyjaśnia Kapuściński. Fundacja Estera od blisko roku walczy o zgodę na przyjazd do Polski trzystu chrześcijańskich rodzin z Syrii czyli tysiąca pięciuset osób. Większość z nich to mieszkańcy Damaszku, ludzie wykształceni, znający języki obce.

- Najbardziej boli to, że pomoc jest przygotowana, nie obciążająca podatników, a słyszmy argumenty, że kreujemy się na państwo wyznaniowe. Trudno wymagać, żeby bracia sobie nie pomagali. Chrześcijanie sami się złożyli, czyli fundacja Estera zebrała środki - komentuje zarzuty przeciwników przyjmowania wyłącznie rodzin chrześcijańckich do Polski ks. Jan Żelazny z Uniwersytetu Jana Pawła II. 

Dramat Syryjczyków rozpoczął się cztery lata temu. W 2011 roku wybuchło powstanie zbrojne przeciwko rządzącemu krajem prezydentowi Baszarowi el-Asadzie. Na dodatek na kraj pogrążony w chaosie w 2014 roku  najechali dżihadyści z Państwa Islamskiego, którzy zmuszają chrześcijan z Syrii do przejścia na Islam. Ci, którzy się sprzeciwiają sa mordowani.  Według szacunków fundacji Estera do opuszczenia swoich domów zostało zmuszonych już blisko 14 mln ludzi. W wyniku walk i masowych rzezi zginęło blisko 340 tys. osób. Jedną dziesiątą zamordowanych stanowią dzieci.

Zniszczenia w Hims wywołane ofensywą wojska syryjskiego, źródło: wikipedia.org/ Bo yaser

- Oni tam zawsze byli. Tereny Syrii, Libanu, Palestyny to przecież pierwsze tereny misji chrześcijańskiej, która poszła nie tylko w kierunku zachodnim. Zresztą pierwsza misja św. Pawła objęła tereny dzisiejszej Turcji. To były tereny, gdzie funkcjonowała diaspora żydowska a pierwsze głoszenie Ewangelii odbywało się właśnie przez diasporę żydowską.  - wyjaśnia pochodzenie syryjskich chrześcijan ks. Jan Żelazny z Uniwersytetu Jana Pawła II.

- Liczyliśmy po cichu, że przyjęcie chrześcijańskich rodzin, uchroni nas przez napływem kilku tysięcy imigrantów muzułmańskich z północnej Afryki. W obliczu nakazu Unii Europejskiej przyjęcia tych ludzi do Polski, rząd skorzystał z okazji, żeby sprowadzić uchodźców zerowym kosztem i przy okazji odtrąbić sukces, że już nie musi przyjmować osób, bo swoją powinność  wypełnił przyjmując Syryjczyków - komentuje Kapuściński. Komisja Europejska chce wymóc na Polsce przyjęcie nawet trzech tysięcy sześciuset uchodźców z Afryki. - Bez przygotowania i dodatkowych funduszy to się nie uda - ocenia Maciej Tomaszczyk sekretarz gminy Byczyna, która przoduje wśród samorządów w repatriacji Polaków ze Wschodu.

Państwo Islamskie prowadzi ofensywę w Iraku i Syrii. Na zdobytych terenach zaprowadza kalifat. Dżihadyści mordują tam chrześcijan, jazydów, żydów i szyitów. Niszczą zabytki i świątynie.

O  prześladowaniu chrześcijan Anna Kluz porozmawia w niedzielnym programie "Rozmowy o wierze" w Radiu Kraków o godz.11.00.

Anna Kluz/IAR/jg