Droga do sportowego sukcesu nie była usłana różami. Rugbyści w kwalifikacjach pokonali między innymi silną reprezentację Niemiec, a na koniec dokonali tego, czego nie potrafili zrobić polscy piłkarze nożni na mundialu.

- W meczu o 3. miesjce wygraliśmy z Kolumbią i zdobyliśmy upragniony awans - mówił Mateusz Wawczak, zawodnik z Krakowa, reprezentant Polski w rugby na wózkach. Niepełnosprawnych rugbystów na zgrupowania nie dowożą helikoptery, nie sypiają oni również w luksusowych hotelach. Dojeżdżają na treningi i zgrupowania własnymi samochodami, na własny rachunek - i choć dostają za to zwrot kosztów, to czasami muszą na to czekać nawet ponad rok.

Na przekór wszystkim przeciwnościom - udało im się awansować do grona dwunastu najlepszych drużyn świata. Jednak sportowy awans to nie wszystko. Okazało się, że na wyjazd naszych rugbystów do Sydney... nie ma pieniędzy.

- Część środków opłaciliśmy z budżetu Ministerstwa Sportu i Turystyki. Dostaliśmy dofinansowanie, ale środków finansowych nadal brakuje na loty, bo to jest nadroższa rzecz, ktorą musimy opłacić. Na loty potrzeba ok. 120 tys. na 18 osób - mówił trener kadry Janusz Kozak. Ministerstwo Sportu i Turystyki dofinansowało kadrę rugbystów stoma tysiącami złotych. To jednak mniej, niż wydawało się działaczom i zawodnikom - mówi prezes Stowarzyszenia Sportu Osób Niepełnosprawnych, Tomasz Szkwara: - To po prostu żal, bo człowiek chce jak najlepiej i pracuje na to, żeby było wszystko ok, a dostaje takie nieciekawe wieści. Jest trudno.

Zawodnicy i sztab trenerski podkreślają jednak, że teraz nie można załamywać rąk. Trzeba działać. Dlatego osoby związane z rugby na wózkach uruchomiły zbiórkę na stronie pomagam.pl/rugbynawozkach. Do tej chwili z kwoty minimum, czyli dwustu tysięcy złotych, udało się zebrać ponad 40 tysięcy. Do wyjazdu został miesiąc. Zawodnicy liczą, że uda się w tym czasie zebrać potrzebną sumę.

Jednak trzeba porozmawiać o rozwiązaniach systemowych, żeby uniknąć takiej sytuacji w przyszłości - mówi Mateusz Wawczak. - To już inny poziom, wskakujemy na kolejny etap rozwoju kadry i zaplecza. Mamy świetne sztaby.

Na razie jednak potrzebne jest wsparcie doraźne - dodaje Wawczak. Na poważne rozmowy z Ministerstwem Sportu przyjdzie czas po Mistrzostwach Świata. Jeśli oczywiście uda się na nie wyjechać.

Jeśli się uda, biało-czerwoni zmierzą się z Wielką Brytanią, Kanadą, Kolumbią, Francją i Stanami Zjednoczonymi. Ale do tego brakuje jeszcze przynajmniej 160 tysięcy złotych. Podajemy więc adres strony internetowej, pod którym można wesprzeć polskich rugbystów: to www.pomagam.pl/rugbynawozkach.

 

 

Martyna Masztalerz/jgk