Zapis rozmowy Karola Surówki z księdzem Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim.

Jakie jest cel tego spotkania i istnienia tej grupy?

- Od wielu lat Paweł Kukiz współpracuje z Fundacją św. Brata Alberta. W czasie kampanii pojawiła się sprawa, że politycy problemów dotyczących niepełnosprawnych i bezdomnych nie dostrzegają. Wyszła propozycja powstania grupy doradców. Paweł to przyjął. Zbieramy się dzisiaj po raz pierwszy. Reprezentujemy różne stowarzyszenia, domy pomocy społecznej, szkoły integracyjne. To całe spektrum placówek i organizacji, które opiekują się ludźmi. Dzisiaj musimy się poznać Chcemy wypracować wspólne dokumenty, które by pokazały politykom, gdzie są największe błędy obecnej ekipy. Ona lekceważąco nas traktuje. To przesłanie do przyszłości.

 

Nie zaskoczy księdza to, że wiele osób uzna to spotkanie jako udzielenie wsparcia politycznego.

- Nie wiem, jak inne osoby, ale ja mu udzielam poparcia jako obywatel. Nie jako organizacja. Odróżniamy prywatne poglądy od sprawy. Pomoc niepełnosprawnym jest apolityczna. Dotychczasowe rządy co innego deklarowały a co innego robiły. Wierzę, że przy ruchu Kukiza będą osoby, które będą tego pilnowały. Wiem, że to jest grupa robocza przy Pawle Kukizie. Świadomie wybieramy tę opcję.

 

Jak zaczęła się ta współpraca? To świeża czy dłuższa znajomość?

- To długa znajomość. Ja znam rodzinę Kukizów od wielu lat. 10 lat temu Paweł rozpoczął współprace z naszą fundacją i z fundacją Anny Dymnej w ramach festiwali dla osób niepełnosprawnych. On promował ich sztukę i śpiewał z nimi. W 2010 roku otrzymał za tę działalność medal św. Brata Alberta. On to rozumie. Jedna z jego trzech córek jest po przeszczepach. Przeszedł gehennę i robi to z przekonania. Nie chodzi o punkty wyborcze.

 

Tej znajomości nie zakłóciło jego chwilowe poparcie dla Majdanu?

- Tak. Dodam, że jego nieżyjący ojciec dla kresowian był postacią sztandarową. Ja byłem sceptyczny do nacjonalizmu ukraińskiego. Jak Paweł pojechał na Majdan, to się pokłóciliśmy. Dopiero wysłał list, że zmienił zdanie. Zobaczył, że to jest manipulacja, że dalej rządzą oligarchowie. Ja uznałem, że dobrze się stało. Od tej pory znowu współpracujemy.

 

Pozostałe punkty programu Kukiza księdzu odpowiadają? Na przykład JOW-y?

- Do JOW-ów mam mieszany stosunek. Nie jestem do końca przekonany. Jestem ciekawy argumentów. Nie odpowiada mi legalizacja marihuany czy pobieranie opłat od prostytucji. Tym się różnimy. Szukam jednak tego, co nas łączy. Łączy nas troska o ludzi potrzebujących, czuję się osobą zbuntowaną przeciwko władzy partii. Ten system jest chory. Jestem też wrażliwy na los Polaków ze wschodu. Paweł Kukiz wydelegował dwóch przedstawicieli dla Polaków zza granic. Jedna osoba ze wschodu i jedna z Anglii czy Kanady. Szukamy wspólnych tematów.

 

Mimo tych dwóch tematów w tym momencie Paweł Kukiz może liczyć na głos księdza w wyborach parlamentarnych?

- Ja już na niego głosowałem w I turze. W II turze głosowałem na Andrzeja Dudę. Teraz głosuję na Kukiza. Zachęcam do głosowania na nich. Na listach są osoby wiarygodne. To działacze, niepełnosprawni i rodzice niepełnosprawnych. Głosuję na nich.

 

W programie PiS-u marihuany nie ma. Ten program nie jest księdzu bliższy?

- Nie. Jestem zrażony do PiS po ich polityce wschodniej. Oni popierają prezydenta Poroszenkę. To złodziej gospodarczy. Widzę jednak, że w PiS jest wielu porządnych ludzi. Pozytywnie oceniam panią Szydło czy posła Adamczyka. PiS wymaga jednak reformy. Na ten moment to partia skostniała.