Nowoczesna wprowadzi do Sejmu 30 posłów. "To ludzie, którzy dotąd nie funkcjonowali w polityce, wprowadzą do parlamentu świeżość i chęć działania" - podkreślał Meysztowicz. W Krakowie Nowoczesna zdobyła 13,5 procent głosów, prawie dwa razy więcej niż w skali kraju. Jedyny mandat w Małopolsce wywalczył dla niej właśnie Meysztowicz.

W porannej rozmowie Radia Kraków zapowiedział budowę struktur partii, tak by mogła wystartować w wyborach samorządowych za trzy lata. W Krakowie PiS wywalczyło siedem mandatów, PO pięć, po jednym przypadnie Nowoczesnej i ruchowi Kukiz'15.


Zapis rozmowy Jacka Bańki z Jerzym Meysztowiczem z Nowoczesnej.

 

Dzisiaj chyba nikt już nie powie, że polska scena polityczna jest zabetonowana. Można założyć partię i w kilka miesięcy wejść do Sejmu.

- Tak się stało. Należy podziękować wyborcom Nowoczesnej, którzy nam zaufali. Czasu mieliśmy niewiele a udało się osiągnąć bardzo dobry wynik. 30 posłów będzie reprezentowało Nowoczesną. To sukces tych, którzy na nas głosowali.

 

Pozostaje i tak niedosyt. Można było zdobyć drugi mandat w Krakowie. Wynik Nowoczesnej w Krakowie, Poznaniu czy Warszawie jest rewelacyjny.

- Tak. Dołożyłbym do tego Wrocław. Mało brakło, żeby w Krakowie był drugi mandat, ale układ był taki, że na południu PiS zdominował scenę. Trudniej było tutaj o drugi mandat niż w Poznaniu czy Wrocławiu.

 

Wszyscy sobie stawiają pytanie, kim są ludzie, którzy wejdą do Sejmu? To 30 anonimowych osób.

- To nasz atut. Ci ludzie nie funkcjonowali w polityce i zostali dobrze ocenieni. Oni nie są skażeni polityką, wprowadzają do Sejmu świeżość i chęć działania. To będzie zgrana ekipa.

 

Nadają się do pracy w parlamencie? Przypominamy sobie ruch Palikota. Była duża grupa osób, która prawie do końca pozostała anonimowa.

- Nie. Kilka osób już się pokazało z bardzo dobrej strony. Oni wychodzą z cienia Ryszarda Petru. Nie można cały czas funkcjonować w oparciu o lidera. Oni szybko pokażą, że są na wysokim poziomie.

 

W Krakowie o mało mielibyśmy dwa mandaty dla Nowoczesnej. Jak chodzi o Małopolskę...

- W Małopolsce faktycznie dominacja PiS pokazała, że jest tak jak w sondażach. Nie udało się uzyskać żadnego mandatu w Małopolsce poza Krakowem. Tu mało brakło, żeby był drugi mandat. Jednak 13,5% poparcia w Krakowie, czyli 2 razy więcej niż w kraju to świetny wynik.

 

Będzie pan musiał zatem wziąć na barki małopolski ciężar, nie tylko krakowski.

- No tak. Przed nami budowanie pozycji klubu parlamentarnego, ale także budowanie struktur partii. Zaczynamy budować struktury partii w oparciu o ludzi, którzy startowali. Partia chce wystartować w najbliższych wyborach samorządowych.

 

3 lata na budowę struktur. Co jednak w Sejmie? To będzie opozycja z PO?

- Będziemy konstruktywną opozycją. Nie będziemy blokować razem z PO. Będziemy samodzielni. Będziemy popierać wszystkie te pomysły, które poprawią sytuację w Polsce. Tam, gdzie będzie to wskazywało, że Polska stanie się nowocześniejsza, będziemy głosować. Sami też będziemy aktywni. Chcemy złożyć projekty ustaw.

 

Jakie?

- Będziemy się starać ograniczyć biurokrację, uprościć system podatkowy, będziemy chcieli doprowadzić do zmian w edukacji. Mamy kilka projektów. Obawiam się, że nasz pomysł, żeby wprowadzić dwukadencyjność w parlamencie, będzie trudny do wprowadzenia, ale będziemy o to zabiegać.

 

Tak jak ze zlikwidowaniem karty nauczyciela. Choć ze szkolnictwem zawodowym powinno być lepiej.

- Ja myślę, że tak. Jak będzie opór przed likwidacją karty nauczyciela, to będzie się trzeba zastanowić nad zmianami w karcie.

 

Słyszymy od Ryszarda Petru, że poprze dobre projekty PiS. Jakie?

- Mam nadzieję, że takie będą. Na razie ich nie dostrzegam. Mam nadzieję, że PiS nie będzie realizował swojego programu wyborczego. To by była tragedia. Jak w kilku sektorach PiS zaproponuje coś rozsądnego, to możemy to poprzeć. Rachunek prawdopodobieństwa wskazuje, że na 100 ustaw PiS kilka będzie mądrych.

 

Tak czy inaczej PiS ma większość i przegłosuje wszystko.

- Tak, ale PiS ma świadomość, że bierze na siebie pełną odpowiedzialność. Liczymy, że są tam ludzie, którzy trzeźwo stąpają po ziemi i wiedzą, że niektóre rozwiązania są szkodliwe.

 

Które są szkodliwe?

- Rozwalenie budżetu wypłaceniem 500 złotych na każde dziecko jest niebezpieczne. Mam nadzieję, że odstąpią od szybkiego przeprowadzenia ustawy, która przywróci poprzedni wiek emerytalny.

 

To sztandarowe projekty ustaw PiS. Oni chcą to zrobić w pierwszej kolejności. Wszyscy o tym mówią.

- O ile przy konstruowaniu programu wyborczego zapomniało się kalkulatora, to teraz w Sejmie znajdzie się komputer, na którym można to przeliczyć. PiS jednak się zastanowi. Oni muszą wydać te pieniądze. W czerwcu zmieni się prezes NBP. Niech nie liczą teraz na dodruk pieniędzy.

 

Wyobraża pan sobie powstanie większej formacji złożonej z Nowoczesnej i części PO?

- Nie ukrywamy tego, że my proponujemy realizację swojego programu. Jak się okaże, że PO skręca w lewo, żeby zagospodarować tamtą scenę, to nie jest wykluczone, że część posłów PO powie, że nie tędy droga. Jesteśmy otwarci na wszystkie rozwiązania dla Polski, które są słuszne.

 

Nowoczesna rozmawia z którymś z ewentualnych przyszłych liderów PO?

- Jest za wcześnie. Poczekamy na oficjalne wyniki, akty powołania. Wtedy zaczniemy organizować struktury i klub. Potem przyjdzie czas na rozmowy. Rząd będzie tworzony. Ciekawy jestem, jak PiS sobie wyobraża tę szeroką biało-czerwoną grupę klubów, która będzie funkcjonowała pod ich skrzydłami. Będziemy rozmawiali ze wszystkimi.

 

Nie wyklucza pan scenariusza, że Nowoczesna mogłaby dołączyć do tego biało-czerwonego bloku?

- To mało prawdopodobne. Będziemy się skupiali na poszczególnych ustawach. To jest dobra droga.

 

Jak mamy nowych parlamentarzystów, to w Krakowie i Małopolsce wszyscy liczymy na to, że nowy Sejm pomoże przyspieszyć pewne inwestycje ważne dla regionu. Pan jest jeden w Krakowie i Małopolsce. Jak pan sobie wyobraża pracę dla regionu?

- Nie będzie to łatwe. Jednak podobnie będziemy działać w regionie jak w Sejmie. Przez ostatnie 8 lat nie było współpracy parlamentarzystów różnych opcji dla Krakowa. To się odbiło w ograniczeniu pieniędzy. W innych regionach posłowie potrafili się dogadać i wyszarpać z budżetu pieniądze. W Krakowie tego nie było. Trzeba się zastanowić, czy Nowoczesna nie powinna zaproponować działania, żeby posłowie z Małopolski skoncentrowali się na tych zadaniach.

 

Czyli Nowoczesna by była takim łącznikiem?

- Nie wykluczam tego. Będziemy zabiegać, żeby rzeczy najważniejsze dla Małopolski były realizowane przez wszystkich. Tylko wtedy może być sukces. Sama Nowoczesna nie przeprowadzi w Sejmie wszystkiego.

 

Jest pan jedyny z Małopolski w Nowoczesnej.

- Zaplecze Nowoczesnej jest bardzo dobre. Nie będę osamotniony.