Sprawa zachowku ciągle jeszcze budzi emocje. Jesteśmy przekonani, że jeśli zmarły zapisał cały swój majątek danej osobie, to nikt inny nie ma podstaw, by domagać się czegokolwiek.

 

Rzeczywiście jest to kontrowersyjne szczególnie w sytuacjach, gdy np. otrzymaliśmy w testamencie cały spadek po zmarłym wujku i nagle zgłasza się do nas syn tego wujka, który niespecjalnie był w dobrych relacjach z nim i domaga się od nas zapłaty. Zachowek to jest takie minimum przewidziane przez ustawodawcę, które z mocy ustawy powinno przysługiwać spadkobiercy ustawowemu. Spadkodawca może każdemu dać swój majątek, ale pewne minimum powinien przekazać albo za życia w drodze darowizny, albo na wypadek śmierci w drodze spadkobrania spadkobiorcy ustawowemu. Jeżeli tego nie uczyni, to np. wspomniany syn będzie mógł wystąpić do tego, który otrzymał majątek od spadkodawcy, z roszczeniem pieniężnym. Wysokość tej kwoty jest uzależniona od pewnych cech podmiotowych osoby, która się o nią ubiega. Jeżeli jest to osoba w pełni zdolna do pracy i pełnoletnia, to taka osoba może się starać o połowę tego, co w normalnym toku otrzymałaby w dziedziczeniu ustawowym. Jeżeli osoba ubiegająca się o zapłatę zachowku w chwili otwarcia spadku jest małoletnia albo jest niezdolna do pracy, to może żądać dwóch trzecich tego, co otrzymałaby w tzw. normalnym dziedziczeniu ustawowym.

 

Wyobraźmy sobie, że dziedziczymy dom, nieruchomość, a nagle wartość połowy tego domu w pieniądzach musimy komuś przekazać. Nie mamy wystarczającej ilości gotówki. Co w takiej sytuacji?

 

To jest typowy problem, z którym się spotykam. Poza sporem jest to, że uprawniony do zachowku wygra sprawę o ile oczywiście zobowiązany do zachowku nie będzie posiadał jakiś skutecznych zarzutów. Przykładowa sytuacja, w której można bronić się przed wypłaceniem zachowku jest taka: spadkodawca przekazywał cały swój majątek komuś, kto opiekował się nim przez najtrudniejsze lata jego życia przed śmiercią, a syn, córka, zstępny, który dochodzi roszczenia o zachowek, absolutnie nie interesował się nim w tym czasie, wręcz był wrogo nastawiony. W takiej sytuacji można się skutecznie bronić przed wypłaceniem zachowku.

 

Czy zachowek jest wypłacany tylko wówczas, gdy uprawniony do niego zgłosi się po wypłatę?

 

Oczywiście. Żaden sąd nie podejmuje żadnych działań z urzędu. To jest zwykłe roszczenie o zapłatę, to jest zwykły dług.

 

Czy uprawniony do zachowku ma jakiś czas przeznaczony na zgłoszenie tego roszczenia?

 

Tak, jest to 5 lat. Jeżeli było dziedziczenie testamentowe, w takim przypadku liczymy 5 lat od dnia ogłoszenia testamentu. W przypadku dziedziczenia ustawowego, kiedy my dochodzimy zachowku z tego tytułu, że ktoś przekazał w drodze darowizn za życia cały majątek, to w takim przypadku 5 lat liczy się od śmierci spadkodawcy. I ten, który się broni przed roszczeniem o zachowek, musi pamiętać o tym, że sąd też z urzędu nie uzna tego okresu przedawnienia. To na pozwanym będzie spoczywał obowiązek podniesienia takiego zarzutu w procesie i tylko wtedy sąd oddali powództwo. Trzeba pamiętać też jeszcze o tym, że termin przedawnienia nie ulega przywróceniu z jakichkolwiek przyczyn. Nie ma takiej możliwości. 

 


Zobacz także:

- październikowy cykl "Z prawem na ty" dotyczący prawa rodzinnego
- listopadowy cykl "Z prawem na ty" dotyczący prawa spadkowego
- grudniowy cykl "Z prawem na ty" dotyczący praw konsumenta
- styczniowy cykl "Z prawem na ty" dotyczący praw pacjenta i lekarza
- lutowy cykl "Z prawem na ty" dotyczący prawa pracy