- Zmiany będą korzystne dla pracowników. Do tej pory dojeżdżali oni do pracy z odległych miejscowości. Teraz część z nich będzie pracowała bliżej swojego miejsca zamieszkania - wyjaśnia rzecznik spółki PKP Cargo Michał Wyciślik.

Pracownicy tarnowskiej lokomotywowni przekonują jednak, że nie jest to prawda, bo w Tarnowie może pozostać jedynie około 20 z 80 osób. Reszta ma zostać przeniesiona m.in. do Dębicy i Nowego Sącza, w którym - jak przekonują pracownicy - są dużo gorsze warunki do napraw lokomotyw. Dlatego ich zdaniem to zmiana motywowana politycznie. Podkreślają też, że z Tarnowa do Stróż ma też zostać przeniesionych około 20 osób z Mobilnego Punktu Naprawy Wagonów.

To pozostałość ze zlikwidowanej przed rokiem w Tarnowie wagonowni, w której pracowało ponad 100 osób.

 

 

 

(Bartłomiej Maziarz/ko)