"Na razie nie ma przepisów, które mówią, że wybory prezydenckie są korespondencyjne. Obowiązująca ustawa mówi o tradycyjnej formie głosowania. My robimy wszystko w tej sprawie, co do nas należy, natomiast w sprawie wyborów korespondencyjnych nie ma ustawy. Nie możemy przekazywać danych wrażliwych, danych osobowych, instytucji, która jest do tego nieupoważniona i jest spółką prawa handlowego tak naprawdę. W związku z powyższym zwróciliśmy się o opinie prawne. Opinie prawne są jednoznaczne, że nie ma umocowania ustawowego w tej sprawie. Dopóki tego umocowania nie man, nie będziemy przekazywać" - przekonuje Jacek Majchrowski

Ustawa dotycząca wyborów korespondencyjnych została już uchwalona przez Sejm i jest obecnie w Senacie. Wybory prezydenckie mimo epidemii mają się odbyć w planowanym wcześniej terminie 10 maja. Tyle że w sposób listowny, a nie przy urnach.

 

Bądź na bieżąco. Relacje z regionu i kraju w Radiu Kraków 

 

Wielu prezydentów i burmistrzów miast nie zgadza się na wydanie Poczcie Polskiej spisów wyborców. W ich ocenie byłoby to niezgodne z prawem. Część zapowiedziała, że złoży w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.

W środę i czwartek samorządowcy informowali o otrzymaniu od Poczty Polskiej maili z nakazem udostępnienia spisów wyborców wraz z danymi osobowymi - adresami, imionami i nazwiskami i numerami pesel. Poczta poinformowała z kolei, że skierowany do samorządów wniosek o przekazanie danych ze spisu wyborców wynika z roli, jaką operator ten ma pełnić w obsłudze głosowania w ramach wyborów prezydenckich. Polegać ona będzie na dostarczeniu do wyborców pakietów wyborczych, a następnie przekazania kart wyborczych do obwodowych komisji wyborczych.

Włodarze polskich miast sprzeciwiają się udostępnieniu spisów wyborców, tłumacząc, że byłoby to niezgodne z obowiązującym w Polsce prawem. Wielu z nich zapowiedziało również, że złoży w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na wyłudzeniu danych osobowych.

"Podstaw prawnych jest kilka, jedna z nich to art 107 ustawy o ochronie danych osobowych łącznie z art. 248 pkt. 2 Kodeksu Karnego" - mówiła podczas czwartkowej konferencji prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, która podobnie jak prezydent Sopotu Jacek Karnowski nie udostępni spisu wyborców.

Dulkiewicz poinformowała również, że do Urzędu Miejskiego w Gdańsku wpływają wiadomości od zaniepokojonych mieszkańców, którzy nie zgadzają się na przekazywanie ich danych osobowych w przypadku organizacji wyborów korespondencyjnych.

Związek Miast Polskich, zrzeszający ponad 130 miast, oraz Unia Metropolii Polskich, którą tworzy obecnie 12 miast (Białystok, Bydgoszcz, Gdańsk, Katowice, Kraków, Lublin, Łódź, Poznań, Rzeszów, Szczecin, Warszawa, Wrocław), stoją na stanowisku, że żądanie Poczty Polskiej jest niezgodne z prawem.

"Nie należy odpowiadać na te anonimowe maile, co wprost wynika z załączonego Komunikatu PKW. Nawet gdyby Poczta Polska wystąpiła w przyszłości z prawidłowym wnioskiem o takiej treści jak dotąd, nie należy sporządzać żadnych nowych spisów. Art. 99 (ustawy z 16 kwietnia 2020 r. o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 - PAP) nie daje nikomu prawa do żądania sporządzania nowych rejestro-spisów" - informuje dyrektor Biura Związku Miast Polskich Andrzej Porawski.

W środę opolskie samorządy otrzymały z tamtejszego urzędu wojewódzkiego pismo informujące, że w ciągu najbliższych godzin otrzymają polecenie wojewody "w przedmiocie wydania spisów wyborców Poczcie Polskiej do czwartku 23 kwietnia, do godziny 15 celem przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych". Do godziny 13 polecenie do samorządów nie dotarło, ale niektóre gminy informują o wniosku w tej sprawie, jakie na skrzynki pocztowe otrzymują od Poczty Polskiej.

Prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski poinformował w czwartek, że nie podporządkuje się poleceniu wojewody, które nakazuje przekazanie Poczcie Polskiej spisu wyborców.

"Jako samorządowiec z ponad 20-letnim doświadczeniem, prezydent miasta wybrany bezpośrednio przez mieszkańców Opola w wolnych i demokratycznych wyborach, czuję się zobowiązany powiedzieć +nie+ poleceniu wojewody. Wydanie ponad 100 tys. adresów mieszkań i PESEL-ów mieszkańców stanowiłoby rażące naruszenie przepisów prawa i interesu mieszkańców. Dzisiaj powinniśmy zadbać o prawidłowe funkcjonowanie oświaty, przeprowadzenie matur, odmrożenie gospodarki, a przede wszystkim o życie i zdrowie mieszkańców. Na wybory przyjdzie jeszcze czas" – powiedział Wiśniewski w oświadczeniu opublikowanym na Twitterze.

Udostępnieniu spisu wyborców wraz z danymi stanowczo sprzeciwia się również prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski.

"Około godziny drugiej w nocy na adres mailowy został przesłany mail, w którym autor podpisując się +Poczta Polska+ złożył wniosek o to, abym w ciągu dwóch dni jak prezydent miasta przekazał spis wyborców, zawierający wszystkie dane wrażliwe bydgoszczan. Forma taka i sposób zwrócenia się o tego typu dane był bardzo podejrzany, stąd zdecydowałem się zawiadomić prokuraturę rejonową o próbie wyłudzenia danych osobowych na dużą skalę" - powiedział prezydent Bydgoszczy. W skierowanym do prokuratury piśmie Bruski uzasadnia m.in., że mail nie został opatrzony wymaganym kwalifikowanym podpisem elektronicznym. Zwrócił uwagę, że każdy może założyć konto o tym adresie i złożyć podpis jako "Poczta Polska".

Danych nie przekaże również prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński.

"Nie mamy wiedzy, kto tak wrażliwe informacje chce od nas uzyskać. Dlatego też - zakładając, że w tym przypadku może dochodzić do możliwości wyłudzenia danych osobowych - postanowiliśmy ich nie przekazywać oraz wystąpimy do prokuratury i Urzędu Ochrony Danych Osobowych w celu wyjaśnienia sprawy” – zapowiedział Chęciński.

Także prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski oświadczył, że miasto nie udostępni Poczcie Polskiej spisu wyborców, ponieważ złamałoby prawo. "Trudno, żebyśmy wydawali dane wrażliwe, jeżeli nie ma tutaj podstawy. To by znaczyło, że naruszalibyśmy prawo, a my prawa naruszać nie będziemy" - zapewnił.

Jak wyjaśnił, miasto otrzymało dwa maile, jeden - o udostępnieniu lokali wyborczych i o urnach, natomiast później drugi - dotyczący wydawania danych wrażliwych. "W naszej ocenie, w ocenie prawników ani do jednego, ani do drugiego nie ma podstawy prawnej" - powiedział. Podkreślił przy tym, że maile były "anonimowe", nikt się pod nimi nie podpisał.

Prezydent Radomia Radosław Witkowski poinformował mieszkańców miasta, że nie udostępni spisu wyborców Poczcie Polskiej.

"Drodzy radomianie, możecie być zupełnie spokojni o bezpieczeństwo swoich danych osobowych będących w posiadaniu Urzędu Miejskiego. Nie wydamy ich nikomu nieuprawnionemu. Tak też odpowiedzieliśmy Poczcie Polskiej, która skierowała do nas niepodpisany e-mail w sprawie udostępnienia danych ze spisu wyborców. Urząd Miejski poprosił anonimowego nadawcę wniosku o wskazanie legitymacji prawnej do pozyskania takich danych" - napisał na Facebooku Witkowski.

Samorządowcy, którzy w czwartek otrzymali maile z Poczty Polskiej z wnioskami o udostępnienie spisów podkreślają, że nie jest to korespondencja z podpisem elektronicznym, więc przez część systemów została potraktowana jako spam. Przytaczają przy czym pismo z Państwowej Komisji Wyborczej, datowane na 23 kwietnia, w którym PKW przyznaje prawo Poczcie Polskiej do otrzymania spisów będących w dyspozycji organów administracji publicznej, jeżeli dane te są potrzebne m.in. w celu wykonania obowiązków nałożonych przez organy administracji rządowej.

"Przepis ten upoważnia operatora publicznego do żądania wydania danych ze spisu wyborców. Jednakże w ocenie Państwowej Komisji Wyborczej podstawą do wydania danych ze spisu wyborców przez gminę może być wyłączenie wniosek podpisany podpisem elektronicznym przez osobę upoważnioną do reprezentowania operatora wyznaczonego. Do wniosku powinna być dołączona kopia rozstrzygnięcia organu administracji rządowej o nałożeniu na operatora wyznaczonego obowiązku, z którym wiąże się konieczność pozyskania danych ze spisu wyborców" - wyjaśnia przewodniczący PKW Sylwester Marciniak.

Poczta Polska w czwartek poinformowała, że skierowany do samorządów wniosek o przekazanie danych ze spisu wyborców wynika z roli, jaką operator ten ma pełnić w obsłudze głosowania w ramach wyborów prezydenckich. Polegać będzie ona na dostarczeniu do wyborców pakietów wyborczych, a następnie przekazania kart wyborczych do obwodowych komisji wyborczych.

Jak zaznacza Poczta, obecny zakres obowiązków operatora wynika z art. 99 ustawy z dnia 16 kwietnia 2020 r. o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 oraz decyzji premiera z 16 kwietnia 2020 r. ws. podjęcia przez Pocztę czynności niezbędnych do przygotowania przeprowadzenia wyborów prezydenckich w 2020 r.

Rzeczniczka Poczty Polskiej S.A. Justyna Siwek poinformowała PAP, że wnioski, które wysłano do samorządowców w nocy ze środy na czwartek zostaną opatrzone podpisem kwalifikowanym i wysłane ponownie.

"Poczta Polska dokłada wszelkich starań, aby jak najlepiej wywiązać się z obowiązku obsługi wyborów korespondencyjnych" - dodała.

Ostatnia nowelizacja Kodeksu wyborczego autorstwa posłów PiS, przyjęta przez Sejm jako element rządowej "tarczy antykryzysowej" - zakłada rozszerzenie możliwości głosowania korespondencyjnego o osoby mające ponad 60 lat i te, które znajdują się w kwarantannie. Później Sejm uchwalił specustawę autorstwa PiS, zgodnie z którą wybory prezydenckie w 2020 r. mają zostać przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. Ustawa ta obecnie jest w Senacie.

(Maciej Skowronek/PAP/łk)