Z jednym z najmłodszych sołtysów w Małopolsce rozmawiał Bartek Maziarz.

Bartek Maziarz: Jak to jest w wieku 19 lat usłyszeć, zamiast "Jaśku" - "panie sołtysie"?

Jasiek Kurek: Trudno się przyzwyczaić. Trzeba do wszystkiego podchodzić do wszystkiego z rozsądkiem. Nie wszyscy używają tego określenia - "panie sołtysie". Wolę zostać "Jaśkiem".

Bartek Maziarz: Jak to się stało, że zostałeś sołtysem?

Jasiek Kurek: Sprawy się potoczyły bardzo szybko. Poszedłem na zebranie rady sołeckiej, bo chciałem sprawić, żeby młodzież miała coś do powiedzenia w naszej miejscowości. Nie było kandydata na sołtysa, a jedna z pań, która była w poprzedniej radzie sołeckiej zgłosiła moją kandydaturę, a ja się zgodziłem.

Bartek Maziarz: Nie żałujesz tej decyzji?

Jasiek Kurek:Jeszcze nie. Zobaczymy, jak będzie od października, gdy zacznę studia.

Bartek Maziarz: Sporo liczba osób cię poparła.

Jasiek Kurek: Wiąże się to być może z jakimś wotum zaufania dla mnie i próby dla młodego człowieka, który będzie miał więcej kreatywnych pomysłów.

Bartek Maziarz: A robiłeś coś wcześniej w swojej miejscowości?

Jasiek Kurek: Pracowałem w kościele, starałem się gromadzić tam młodzież. Robiłem imprezy okolicznościowe dla młodzieży, ale jednak wiązało się to z kosztami. Być może burmistrz będzie bardziej skłonny nam pomagać.

Bartek Maziarz: Myślisz, że dzięki stanowisku sołtysa będziesz miał większe możliwości?

Jasiek Kurek: Myślę, że tak. Sam dostęp do sali, która znajduje się w Porębie to jest sporo. Sam koszt jej wynajęcia to przecież 500 zł. A tak raz na miesiąc możemy spotkać się z młodzieżą. Chodzi o to, by angażować się lokalnie, a nie po wszystko wyjeżdżać do Brzeska.

Bartek Maziarz: Ale sam powiedziałeś, że wyjedziesz na studia.

Jasiek Kurek: Wyjadę, ale najpewniej zostanę wiecznym mieszkańcem Poręby.

Bartek Maziarz: Jak będziesz godził obowiązki sołtysa i ucznia?

Jasiek Kurek: Wszystko da się pogodzić. Moja szkoła jest dopasowana do mnie. Dużo uczę się w domu. Nauczyciele też wszystko rozumieją. Staram się być dostępny 24 godziny na dobę. Nawet jeżeli ktoś zadzwoni, a ja w tym czasie jestem na lekcji w szkole, to staram się oddzwaniać na przerwie.

Bartek Maziarz: Będą jakieś spotkania z sołtysem?

Jasiek Kurek: Choćby dzisiaj. Chcę korzystać z pomocy rady sołeckiej, która już po raz kolejny została wybrana.

Bartek Maziarz: Nie boisz się, że zginiesz w meandrach przepisów?

Jasiek Kurek: Są ludzie, którzy z urzędu chcą pomóc i są dobrze nastawieni do młodych ludzi. Wiele rzeczy nie zależy od sołtysa, jak uważają ludzie, tylko o wiele więcej powinno być odzewu ze strony zwykłego mieszkańca. Ja też tak kiedyś postrzegałem różne sprawy: "sołtys powinien to załatwić". A naprawdę wygląda to tak, że im więcej pism wpłynie do urzędu ze strony mieszkańców, tym łatwiej jest sołtysowi daną sprawę załatwić.

Bartek Maziarz: W przyszłości chcesz zostać burmistrzem Brzeska?

Jasiek Kurek: Na razie nie mam zamiaru udzielać się politycznie.

Bartek Maziarz: Podobno dostałeś dietę 200 złotych. To dodatek do kieszonkowego czy raczej pieniądze na cele sołeckie?

Jasiek Kurek: Ostatnio powiedziałem, że chciałbym te pieniądze przekazać na nagrody dla dzieci ze wsi. Mam swoje pieniądze na dojazdy.

 

Sołtys Jasiek Kurek z Poręby Spytkowskiej koło Brzeska nie próźnuje. Na dzisiejszy wieczór zwołał kolejne spotkanie z mieszkańcami. Kto nie może się na nim zjawić może zadzwonić do tego 19nastolatka na służbową komórkę, którą dostał z urzędu gminy.

 

(Bartek Maziarz/ew)