Zapis rozmowy Piotra Kopy z Grzegorzem Kądzielawskim i Franciszkiem Bernatem.

 

Piotr Kopa: Kampania jest, ale jakby jej nie było. Kandydci są już pewni swoich zwycięstw lub nie wierzą w te zwycięstwa?

 

Grzegorz Kądzielawski: Myślę, że to wynika ze specyfiki wyborów samorządowych. W dużej mierze czas poświęcam na spotkania bezpośrednie z mieszkańcami regionu i Tarnowa. Tu jest klucz do sukcesu wyborczego. Mniej być na plakatach, a bardziej rozmawiać z mieszkańcami. Wybory samorządowe mają to do siebie, że wybieramy tych przedstawicieli, których spotykamy w autobusie czy osiedlowym sklepie. Którzy są bliscy ludzkich spraw.

 

P.K.: Myśli pan, że kandydaci trzymają coś w zanadrzu?

 

Franciszek Bernat: Nie sądzę, żeby były jakieś nadzwyczajne przedsięwzięcia. To spokojna kampania. Powinna polegać na docieraniu do mieszkańców. Na prezentacji swoich programów, zamierzeń i priorytetów. Natomiast jak najmniej wycieczek i elementów politycznych. Wydaje mi się, że kampania nabiera tempa. Te dwa tygodnie będą poświęcone prezentacjom konkretnych priorytetów dla województwa.

 

Piotr Kopa: Na zlecenie Radia Kraków przeprowadzono sondaż, z którego wynika, że 86% Małopolan nie potrafi wymienić ani jednego nazwiska radnego sejmiku województwa małopolskiego. To zaskakujące i smutne, bo w tym sejmiku zapadają kluczowe dla nas decyzje. Czym chcielibyście zająć się w sejmiku, co w nim robić dla Tarnowa?

 

Grzegorz Kądzielawski: Na pewno państwo zauważyli, że kandydaci co do zasady posługują się ogólnymi założeniami: praca, rodzina, uczciwość. Poszedłem nieco inaczej. Z tym przekazem chciałbym dotrzeć do wszystkich mieszkańców Tarnowa. Mam 2 konkretne zobowiązania, z których, mam nadzieję, będę później rozliczany. Pierwsze, ponieważ przez lata współpracuję ze studentami, wykładając na PWSZ, rozmawiam z nimi i wiem, jakie mają potrzeby, że wyjeżdżają za granicę, to przedsiębiorczość młodych. Musimy zaufać młodym ludziom. Musimy więcej środków przeznaczyć na zakładanie przez młodych własnych firm. Druga rzecz, jako że zajmuję się energetyką odnawialną, to tani prąd. Mam przeliczone, 80 zł możemy mniej płacić na gospodarstwie domowym. Wiem, jak to zrobić i tym chciałbym się zająć w przyszłej kadencji.

 

Franciszek Bernat: 86% społeczeństwa nie zna radnych. A więc czas na zmiany.

 

Grzegorz Kądzielawski: Bardzo dobre. Hasło PiSu.

 

Franciszek Bernat: W tym się różnię od kolegi, że uważam, że źródłem wszystkiego jest rozwój. Rozwój nowych miejsc pracy. Dla młodych ludzi muszą być miejsca pracy. Poziom bezrobocia, który jest także w naszym województwie, jest niedopuszczalny. To źródło zła, ubóstwa i zniechęcenia. W Tarnowie jest także stosunkowo wysoki poziom bezrobocia. To bezrobocie jest znacznie wyższe niż w prawie wszystkich krajach Europy. To trzeba zmienić przez rozwój, mądre wykorzystanie środków unijnych. Nie jak do tej pory. Środki były. Zostały zaangażowane, a w wyniku tego, wiele lokalnych firm miało kłopoty, a nawet upadło. Tak być nie może. Trzeba to mądrze wykorzystać dla rozwoju regionu i miast. To muszą być silne powiaty. I poprzez to nowe miejsca pracy.

 

Piotr Kopa: Stałym elementem tej kampanii wyborczej stał się żużel. Jak w przyłym roku zmieni się tarnowski żużel po przykręceniu kurka przez Azoty? Miasto powinno żużlowi pomóc finansowo?

 

Franciszek Bernat: Sprawa jest złożona. Nie ma powodu, aby sądzić, że w tej sprawie miałoby się coś zmienić. W ostatnich 10 latach środki były znacznie mniejsze, a wyniki może nieco gorsze. Jest potrzeba mądrego współdziałania, zarządzania, porozumienia między głównymi sponsorami. Trzeba podjąć konkretne decyzje. Żużel na pewno będzie funkcjonował w Tarnowie na wysokim poziomie.

 

Grzegorz Kądzielawski: W jakiejś mierze miasto powinno finansować żużel tylko pytanie, jakie to mają być kwoty. Bardzo niepokoi mnie to, co dzieje się z naszą czołową dyscypliną sportową, tarnowską. Zamieszanie, które się wytworzyło na pewno pociągnie za sobą jakąś karuzelę personalną. To nigdy nie rokuje dobrze na stabilność tego sportu. Takie zamieszanie nie powinno być dominujące w tak pięknym sporcie, jakim jest żużel.

 

 

Grzegorz Kądzielawski od dwóch lat pełni funkcję radnego rady miejskiej w Tarnowie, uważany jest za jednego z najbardziej zaufanych ludzi byłego europosła, Pawła Kowala. Franciszek Bernat to były członek zarządu Grupy Azoty, od wielu lat związany z chemiczną spółką i tarnowską lewicą.

 

 

Piotr Kopa