Krakowianie nie przestraszyli się dobrej formy Lechii i od początku meczu próbowali swoich sił pod bramką przeciwnika. Pierwszą poważną okazję do zmiany wyniku miał Rafał Pietrzak, który w 12. minucie potężnym uderzeniem z dystansu próbował pokonać Dusana Kuciaka. Bramkarza gospodarzy wyręczył w tym przypadku słupek. Siedem minut później szczęścia spróbował powracający z wypożyczenia do Puszczy Niepołomice Krzysztof Drzaga. Napastnik, który w pierwszej rundzie rywalizacji w Fortuna I lidze błyszczał skutecznością uderzył jednak niecelnie. Mimo bojowej postawy piłkarzy spod Wawelu to Lechia kończyła pierwszą połowę w dobrych nastronajch. Cztery minuty przed ostatnim gwizdkiem premierowej odsłony meczu Mateusza Lisa pokonał Filip Mladenović.

Po przerwie podopieczni Macieja Stolarczyka ponownie pokazywali, że mimo różnicy między obydwoma zespołami w tabeli potrafią zagrozić defensywie Lechii. Pięć minut po wznowieniu gry Drzazga wepchnął nawet piłkę do siatki gdańszczan, jednak arbiter stwierdził, że młody napastnik "Białej Gwiazdy" był na spalonym i trafienie unieważnił. Spalonego po bramce sędziowie odgwizdali w tym meczu z resztą jeszcze raz, gdy w 63. minucie Flavio Paixão posłał piłkę do bramki Wisły. Ostatnie minuty nie przyniosły zmiany rezultatu, choć liderzy coraz śmielej poczynali sobie na boisku. Lechia zainkasowała trzy punkty i nad drugią Legią ma siedem oczek przewagi. Wisła jest dziewiąta.

 

Lechia Gdańsk - Wisła Kraków 0:1 (0:1)
Lechia GdańskKuciak - Fila (78’ Mak), Nalepa, Augustyn, Mladenović - Łukasik, Kubicki - Michalak (70’ Nunes), Makowski, Paixão - Sobiech (85’ Arak)
Wisła Kraków: Lis - Palčič, Wasilewski, Sadlok, Pietrzak (79’ Słomka) - Basha, Plewka (62’ Klemenz) - Błaszczykowski, Drzazga (80’ Grabowski), Wojtkowski - Kolar
Żółte kartki: Michalak (Lechia), Sadlok (Wisła)