Zawodnicy Wernara Schustera od pierwszej próby pewnie zmierzali w stronę mistrzowskiego tytułu. Niczym Polacy w 2017 roku raz za razem odskakiwali przeciwnikom ciągle powiększając przewagę, gdy za ich plecami trwała walka o dwa pozostałe stopnie podium. Nadzieję na dobry wynik biało-czerwonych dał jeszcze skaczący w pierwszej kolejce Piotr Żyła (121, 5 m). Wysiłki wiślanina pozwoliły zająć nam drugą pozycję. Dalej wypadki układały się już jednak tylko gorzej. W pewnym momencie Stoch i spółka byli nawet na szóstym miejscu.

Pierwszą serię Polacy zakończyli na czwartej pozycji ze stratą 2.4 punktu do trzeciej Japonii. Drugie skoki Żyły i Huli przyniosły koniec poważnych zakusów na awans w klasyfikacji. Po lądowaniu na 119, 5 m i 116, 5 m bardziej musieliśmy martwić się tym co za naszymi plecami. Norwegów udało się powstrzymać, jednak - zwłaszcza skoki starszego z Kobayashich - nie pozwoliły myśleć o awansie na podium.

W obliczu fenomenalnej postawy naszych zachodnich sąsiadów bój toczył się już tyko o drugi stopień podium. Zwycięsko wyszli z niego gospodarze. Austriacy o 10.7 pkt pokonali Japonię.

 

MŚ w Seefeld, konkurs drużynowy - wyniki:
1. Niemcy 987, 5 pkt.
2. Austria 930. 9 pkt.
3. Japonia 920. 2 pkt.
4. Polska 909. 1 pkt.
5. Norwegia 900. 2 pkt.