"W Tajlandii przebywałem z moim trenerem Marcinem Kacerem i fizjolog Joanną Markucką. Mieszkaliśmy w mieście Phuket. Warunki do treningu były bardzo dobre. Miałem do dyspozycji basen 25- i 50-mertowy oraz siłownię. Ćwiczyłem przez pięć godzin dziennie, w tym przez cztery w wodzie" – opowiada Wojdak, który dodał, że wybór Tajlandii jako miejsca przygotowań związany jest z tym, że najbliższe wielkie imprezy - mistrzostwa świata w 2019 i igrzyska olimpijskie w 2020 roku - odbędą się w Korei Południowej i Japonii.

"Chcemy przyzwyczaić organizm do funkcjonowania w azjatyckiej strefie czasowej" – wyjaśnił pływak.

Obecny rok rozpoczął się dla niego pechowo, gdyż 12 stycznia złamał kość stopy. "Wróciłem do domu z zagranicy, ale chciałem wieczorem jeszcze pobiegać. Wpadłem w jakaś dziurę w asfalcie i stało się. Ta kontuzja odbiła się na moich przygotowaniach, bo przez miesiąc nie mogłem wchodzić do wody, a potem przez jakiś czas nie ćwiczyłem z pełnym obciążeniem. Poza tym przeszedłem jeszcze operację zatok, więc w tym sezonie nie nastawiam się na medale. Bardzo chciałbym wrócić do formy i poprawić swoje czasy, zwłaszcza na 400 i 800 metrów. Ze względu na te problemy zdrowotne na 1500 metrów będzie to trudne do osiągnięcia" – podkreślił Wojdak.

Obecnie pływak BOSiR-u Brzesko na treningi dojeżdża do Dębicy, gdzie może ćwiczyć na 50-metrowym basenie. "Jest tam bliżej niż do Oświęcimia, podróż zajmuje mi 40 minut. Trenuję tam dwa razy dziennie" – powiedział Wojdak, który w 4 kwietnia uda się do Sztokholmu, gdzie czeka go pierwszy w tym roku start - w międzynarodowych mistrzostwach Szwecji.

"W zawodach tych weźmie udział wielu pływaków z całej Europy, więc rywalizacja powinna być na wysokim poziomie. Ja wystartuję na 400, 800 i 1500 metrów” – zapowiedział.

Kolejne starty 22-letniego pływaka będą uzależnione od wyników uzyskanych w Szwecji. Wojdak nie wyklucza, że weźmie udział w jednych zawodach z cyklu Grand Prix, natomiast na pewno pojawi się pod koniec maja w mistrzostwach Polski w Łodzi, gdzie głównym celem będzie uzyskanie minimum na mistrzostwa Europy.

PAP/KN