Chłopak przez kilka dni walczył o życie i oddychał za pomocą respiratora, po tym, jak zażył białą, sypką substancję nieznanego pochodzenia. Środek zamówił wraz z kolegą na jednej ze stron internetowych. Na jego opakowaniu widniał napis, że nie jest to środek spożywczy, a jedynie kolekcjonerski.

Dochodzenie w tej sprawie prowadzi policja. Sprzedaż dopalaczy jest przestępstwem. Grozi za to odpowiedzialność karna i wysoka grzywna.

 

 

(RK/ew)