Mężczyzna wszczął alarm bombowy w niedzielę 20 minut przed 12.00. Mówił, że bomba wybuchnie dokładnie w południe. Policjanci natychmiast ruszyli do olkuskich kościołów. Trwające nabożeństwa zostały przyspieszone, aby wierni zdążyli opuścić budynki. Alarm okazał się głupim żartem.

Mężczyznę udało się zatrzymać po niespełna dwóch godzinach. Kluczowe okazało się nagranie rozmowy telefonicznej z dyspozytorem numeru 112. Śledczy oczywiście je zabezpieczyli. Jak informuje Sebastian Gleń z małopolskiej policji, biegli porównali głos 42-latka z tym z nagrania. Z ich analizy wynika, że to ten sam człowiek. Teraz 42-latkowi grozi nawet 8 lat więzienia.

 

 

Teresa Gut/jgk