Jak ustalili dziennikarze kieleckiej Gazety Wyborczej - śledczy i sędziowie nie wzięli pod uwagę, że blisko rok temu zmieniły się przepisy i popełnili błędy proceduralne. Wniosek skierowano do sądu okręgowego, a powinien być to sąd rejonowy. Poza tym, na sali powinien być obecny podejrzany.

"Doszło do pomyłki sądu, który, trzeba z przykrością powiedzieć, nie doczytał przepisu. Przepisów nie doczytał także prokurator" - skomentował w rozmowie z Radiem Kraków sędzia Wojciech Dziuban, rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego w Krakowie.

Przepisy zmieniły się prawie rok temu. Jak tłumaczy Wojciech Dziuban, przepisy zostały zmienione po tym, jak Polska przegrała kilka spraw w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu. Dotyczyły one zastosowania aresztu tymczasowego w stosunku do osób, które nie były przesłuchane przed sądem. 

Teraz wymiar sprawiedliwości próbuje naprawić nieprawidłowości. Akta przewieziono do sądu rejonowego w Kielcach, żeby mógł on podjąć decyzję co do tymczasowego aresztowania. Nie wiadomo jeszcze, kiedy podejrzany miałby zostać przesłuchany.

Piotr K. jest podejrzany o zabójstwo  w 2007 roku w Kielcach. Zamordowano wtedy 22-letniego kibica Korony. Krakowianin ukrywał się przez ponad 8 lat, był na liście najbardziej poszukiwanych polskich przestępców. Zatrzymano go w styczniu w Londynie. W kwietniu brytyjski sąd zgodził się na ekstradycję do Polski. Z powodu błędów proceduralnych, Piotr K. wyszedł na wolność.

RK/ar/wacha